Włosowe inspiracje: Upięcia na czas kwarantanny

Ostatnie tygodnie są dla mnie dosyć uciążliwe. Zapewne większość z odczuwa dokładnie to samo, zatem możemy się wspierać w tym trudnym okresie, który w końcu kiedyś minie. Spędzanie kolejnych tygodni w domowych pieleszach na początku wydawało się bardzo dobrym rozwiązaniem. Cieszyłam się, że po ostatnich szalonych i zapędzonych miesiącach będę miała w końcu czas na spędzenie go z moją rodzinką. Jednak zakładałam, że cały ten "lockdown" potrwa nie więcej niż dwa, góra trzy tygodnie. Niestety minęły one już dawno temu, a w Australii przywracanie życia do normalnego biegu odbywa się bardzo, bardzo powoli.
Nie wiem, czy jest to spowodowane tym, że cała sytuacja jest mocno abstrakcyjna i jest dużym zaskoczeniem dla każdego. Czy to, że powszechna panika wybuchła na skalę wręcz niewyobrażalną. Zauważyłam jednak, że zamiast zaakceptować daną sytuację i próbować spożytkować ten czas jak najlepiej, wiele osób zaczęło narzekać, dosłownie na wszystko i wszystkich, wymyślać coraz to nowsze teorie i tak dalej. Ja w tym całym szaleństwie stoję pośrodku z ręcznikiem na głowie, ulubionym kubkiem z herbatą w dłoni i apeluję przede wszystkim o spokój, bo Kochani tylko spokój nas uratuje. Cała ta sytuacja kiedyś minie, a my przeżyjmy ten czas, jak najlepiej możemy. Dla mnie znaczy to przede wszystkim więcej czasu na włosingi, rozmowy z rodziną i przyjaciółmi, książki, zaległe filmy/seriale, stworzenie albumu ze zdjęciami, mały przegląd szafy czy chociażby poszerzenie moich zdolności gotowania. Można robić masę ciekawych rzeczy w domu. Dlatego gorąco was namawiam do rozejrzenia się za czymś dla Was. Może macie coś, czego zawsze chcieliście się nauczyć, ale nie mieliście czasu albo wręcz przeciwnie macie jakieś stare, zakurzone hobby. Do którego powrót po latach będzie miłym akcentem, który, chociaż na chwile pozwoli zapomnieć Wam o całym tym szaleństwie. Co by to nie było (w końcu to blog włosingowy a ja nie jestem coach'em, phi) warto pamiętać, aby w tym czasie poświęcić swoim włosom trochę więcej czasu, ale o tym napiszę wam wkrótce :).

Mam w zwyczaju chodzić po domu w związanych włosach. Staram się uchronić je przed uszkodzeniami mechanicznymi oraz przed wszelkiej maści przytrzaśnięciami, zaciągnięciami, urwaniami itp. itd. W związku z tym od początku kwarantanny codziennie upinam włosy w koka, czasami (dosyć rzadko) wiążę je w warkocze. Już po pierwszych dwóch tygodniach skończyły mi się pomysły i zaczęłam przeglądać Pinterest w poszukiwaniu inspiracji. Lubię bardzo proste, klasyczne i naturalne upięcia. A oto parę z nich, które udało mi się znaleźć (źródło: Pinterest.com).










Dawno już nie używałam żadnych chust jako dodatków do upinania włosów. Dzisiaj tymi zdjęciami przypomniałam sobie o ich zastosowaniu, więc w przyszłych dniach na pewno którąś wykorzystam. Dorzucam jeszcze bonusowo dwa upięcia, które wyjątkowo skradły moje serce.



A jak wy nosicie swoje włosy w domu ? Lubicie je upinać czy raczej zostajecie w rozpuszczonych ? A może macie jakieś swoje ulubione fryzury, dajcie znać w komentarzach ;)

Pozdrawiam, Madeline 

11 komentarzy:

  1. Ja mam krótkie włosy, więc takie stylizacje nie są dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, następnym razem poszukam też coś dla krótkich włosów ;)

      Usuń
  2. W domu staram się chodzić w rozpuszczonych włosach, by dać im odpocząć. Czasem, gdy jest mi gorąco, bo ćwiczę, czy coś robię, to spinam je spinką. ;) Przygotowałaś cudowne inspiracje fryzurowe. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;) Nie pamiętam kiedy ostatnio chodziłam z rozpuszczonymi włosami przez te upały ;D

      Usuń
  3. Dokładnie, tylko spokój może nas uratować. Nie jest łatwo, każdego dopada czasem złość, żal i smutek, ale niestety nic na to wszystko nie poradzimy i musimy jakoś starać się uspokoić i zrelaksować.
    Piękne fryzury, szczególnie tez z warkoczami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tych upięciach z warkoczami jestem totalnie zakochana. Szkoda tylko, że sama nie potrafię sobie takich zapleść ;p

      Usuń
  4. Koczki na grubą gumkę już się u mnie nie raz pojawiły. ;) Super szybko i wygonie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też się kiedyś sprawdzały do momentu, aż nie przekroczyły długości za łopatki :)

      Usuń
  5. Nigdy jeszcze nie miałam tak długich włosów jak teraz, więc wreszcie mogę kombinować z fryzurami. Mam kilka ulubionych. O ile na początku robiłam je grubo ponad 15 minut tak teraz niecałe 5 i po krzyku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne propozycje. Lubię upiete wlosy, wiec pokombinuje

    OdpowiedzUsuń

Polecane Posty

Czy to tu się jeszcze pisze? – refleksja blogowa, powrót i sens pisania w 2025

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz logowałam się tutaj bez poczucia lekkiego wstydu.. Wiesz, tego rodzaju „zaraz-napiszę-tylko-najpierw-odkurzę...

Copyright © Je suis Madeline , Blogger