Olej z sezamu - mój bohater kwarantanny i...afrodyzjak starożytnych Indii ?

Sezam, złotawe, drobne ziarenka, za które jako dziecko dałabym się pokroić. Uwielbiałam ich smak, zapach i chrupkość, przypominały mi o tych wszystkich pięknych wspomnieniach kiedy to zajadałam się nimi podczas jesiennych, filmowych wieczorów w moim domu rodzinnym Do dziś kojarzą mi się z domem, z dzieciństwem, z ciepłem i bezpieczeństwem. Były jak małe kapsułki szczęścia zamknięte w papierowych torebkach ze sklepu spożywczego. Dlatego, gdy rozpoczęła się moja przygoda z włosomaniactwem, naturalnym wyborem był właśnie on, olej z sezamu.



Olej sezamowy — gwiazda kosmetycznych list przebojów

W ostatnich latach olej sezamowy stał się prawdziwym hitem. Znajduje się nie tylko w kosmetykach mniejszych, lokalnych i skupionych na trzymaniu się naturalnych składów marek, ale też u największych producentów beauty. Stał się składnikiem pożądanym i modnym, ale jego wartość wykracza daleko poza trendy. Co takiego kryją w sobie te niepozorne ziarenka, które najczęściej widujemy na bułkach?


Właściwości:
Olej z sezamu to prawdziwa skarbnica wartości odżywczych. Jest szalenie popularny w kuchni azjatyckiej ze względu na swój dobroczynny wpływ na organizm. Wpływa na unormowanie poziomu cholesterolu we krwi, zapobiega chorobom serca oraz pomaga w prawidłowym trawieniu. Poza tym pomaga w walce z astmą oraz cukrzycą, oczyszcza organizm z toksyn, a także jest bogaty w fitosterole i przeciwutleniacze. Jego działanie na nasze zdrowie jest nieocenione. Na codzień warto dodawać go do sałatek, zup czy sosów. Istnieją dwie główne odmiany sezamu: biały i czarny, choć ich właściwości są niemal identyczne.


A jak działa na włosy ?

Przede wszystkim olej sezamowy jest bogaty w kwasy tłuszczowe: wielonienasycone i jednonienasycone (czyli jest tym dobrym tłuszczem), które pomagają przy odbudowie i odżywieniu włosów. Jest bogatym źródłem witamin takich jak: A, E, B6, tiamina, ryboflawina, niacyna oraz kwas foliowy. Ponadto zawiera szereg drogocennych minerałów takich jak: magnez, wapń, żelazo, sód, cynk, potas i fosfor. Cynk jest niezbędnym składnikiem do produkcji kolagenu, białka będącego budulcem włosów (a na tym nam zależy najbardziej, na zdrowej odbudowie włosów). Dzięki bogatej zawartości wapnia, magnezu i potasu wzmacnia włosy, dzięki czemu zapobiega ich łamliwości, suchości i rozdwajania się na końcach. Przy wcieraniu go w skórę głowy pobudza krążenie krwi, co przekłada się na wzmocnienie cebulek i wzrost nowych włosów. Pod tym względem zauważyłam, że działa bardzo podobnie jak olej rycynowy, a efekty w postaci wysypu baby hair'ów możecie zaobserwować na kolejnym zdjęciu. O czym warto pamiętać, olej sezamowy jest naturalnym filtrem przeciwsłonecznym. Stosuje go często na przemiennie z olejem z czarnuszki, (o którym pisałam wam tutaj) aby ochronić włosy przed palącym australijskim słońcem. Z jego udziałem w łatwy i tani sposób jesteśmy w stanie zabezpieczyć włosy przed zgubnym działaniem słońca, a dokładniej przed promieniowaniem ultrafioletowym. Dzięki bogatej zawartości witamin i minerałów działa kojąco na stany zapalne skóry, pomaga w walce z łupieżem oraz pomaga w walce z suchością zarówno włosów, jak i skóry. Dzięki swoim właściwością przeciwutleniającym pomaga w walce z wolnymi rodnikami. Reasumując zawiera w sobie wszystko, co potrzebne jest do odżywienia i zadbania o włosy.



Jak działa u mnie ?
Najczęściej nakładam go na włosy na podkład nawilżający z miodu, aloesu bądź wody z cukrem. I tu mała uwaga, nie dajmy zmanipulować się reklamom, które usilnie wmawiają nam nawilżające właściwości olei. Niestety żaden olej nie jest w stanie nawilżyć włosów. Do tego potrzebny jest humektant (miód, cukier, aloes...). Zadaniem oleju jest odżywienie włosów i stworzenie na ich powierzchni filmu, który skutecznie zamknie drogę ucieczki wilgoci (humektantom). Najczęściej trzymam go na włosach około 1 h pod czepkiem z ręcznikiem. Między innymi to dzięki jego działaniu udało mi się uzyskać lśniące, leiste, odżywione i sypkie włosy, o które tak długo walczyłam. 


Jak olej z sezamu najlepiej kupić?
Najlepiej zaopatrywać się w oleje zimnotłoczone (wyciskane z ziaren za pomocą prasy), nierafinowane (nieklarowanych/oczyszczanych, aby były przejrzyste). Czyli takie, które nie zostały pozbawione (w trakcie tłoczenia) żadnych naturalnych substancji znajdujących się w ziarnach. Najlepiej oczywiście zakupywać wszelkie olei w ciemnym szkle, wtedy zachowuje on najwięcej swoich właściwości. Ponieważ pod wpływem ciepła i światła słonecznego oleje zaczynają jełczeć i tracić swoje właściwości. Należy unikać więc stawiania go w przeszklonych szafkach, na które pada duża ilość światła. Jeśli kupujecie olej w plastikowych opakowaniach (co zdarza się i nie jest żadną zbrodnią przeciw zdrowym włosom;) warto po powrocie do domu przelać olej w jakąś inna szklaną butelkę z ciemnego szkła. Najlepiej trzymać oleje w szafce, do której nie dochodzi światło, w spiżarni bądź w lodówce. 
Afrodyzjak starożytnych Indii?
Sezam pierwotnie rósł w Indiach, z których został rozpropagowany na cały Świat. Już w czasach starożytnych Hindusi a później Grecy czy Rzymianie obdarowywali nim świeżo poślubionych małżonków. Nigdy bym nie podejrzała, że był on stosowany jako afrodyzjak. Sam jego zapach jest bardzo specyficzny i większość ludzi za nim nie przepada. Jednak jak zwykle warto przyjrzeć się jego bogatemu wnętrzu. Jak wspominałam wyżej, sezam jest bogaty w cynk, który nazywany jest pierwiastkiem miłości oraz witaminę E, która podkręca libido. Dlatego też jest głównym składnikiem przysmaków podawanych parze młodej w postaci sezamowego laddu.


Olej sezamowy towarzyszy mi już od paru lat zarówno w mojej kuchni, jak i w pielęgnacji włosów oraz cery. Myślę, że warto wypróbować jego działanie na włosach, patrząc na masę dobroci, którą w sobie zawiera. 

Używaliście kiedyś w pielęgnacji skóry czy włosów oleju sezamowego ? Czy może jest on stałym bywalcem waszej kuchni?

Pozdrawiam, Madeline

5 komentarzy:

  1. Najlepsze jest to, że w kuchni też go jeszcze nie stosowałam :D A sam sezam uwielbiam (zwłaszcza czarny) a tahini przy domowym hummusie być musi ;) Ewidentnie czas nadrobić olejowe braki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cięzko jest mi wyobrazić sobie bez niego zycie, u mnie to takie typowy "must have" ;)

      Usuń
  2. Woow! Nie spodziewałam się, że może mieć takie zastosowanie :) Dziękuję za inspirację!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele niepozornych produktów kryje się na naszych kuchennych półkach ;) Cieszę się, że mogłam przybliżyć Ci ten temat ;)

      Usuń

Polecane Posty

Czy to tu się jeszcze pisze? – refleksja blogowa, powrót i sens pisania w 2025

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz logowałam się tutaj bez poczucia lekkiego wstydu.. Wiesz, tego rodzaju „zaraz-napiszę-tylko-najpierw-odkurzę...

Copyright © Je suis Madeline , Blogger