Perth, jak to jest mieszkać w najbardziej odizolowanej metropolii na świecie?
Wyobrażasz sobie mieszkać na skraju pustyni i oceanu, gdzie za plecami masz nieposkromione połacie dzikiego outbacku, a przed sobą samotne, niezmącone wody oceanu ? Miasto dumne, odosobnione wręcz odizolowane, ale tętniące życiem. Wzniesione ręką ludzi nie znających strachu i potrafiących okiełznać naturę niesprzyjającą do tego stopnia, że nikt inny poza nimi tego nie potrafił dokonać. Jak to jest mieszkać w mieście gdzie do najbliższego podobnego miasta jest prawie 3 tys. km ?! Perth stolica stanu Zachodniej Australii, miasto, w którym odnalazłam siebie...
Nigdy nie zapomnę tego uczucia kiedy po 22 godzinnym locie ujrzałam brzegi Australii Zachodniej. Ekscytacja pomieszana ze strachem i niewypowiedzianym szczęściem, w końcu naprawdę tutaj jesteśmy. Te pare lat, które spędziliśmy przygotowując się do tego momentu skumulowały się w naszych nieśmiałych, ale szerokich uśmiechach na twarzy. Złapałam mocno Alberta za ramie i przytuliłam się do niego. Dziękuję, że daliśmy radę być tutaj. Perth zakorzeniło się w naszych sercach, zdobywając naszą dozgonną miłość i pozostając naszym "australijskim domem".
Kiedy powstało Perth ?
Perth zostało założone w 1829 r. przez angielskiego kapitana Jamesa Stirlinga na część szkockiego miasta o tej samej nazwie. W 1856 r. zostały mu nadane prawa miejskie przez królową Wiktorię, w 1877 r. doprowadzono linię telegraficzna z Adelajdy (prawie 3 tys. km), a silny rozwój nastąpił wraz z odnalezieniem licznych złóż złota i innych minerałów. Miasto położone jest na rzece Łabędziej, oddzielone dwiema wielkimi pustyniami i hektarami spalonych słońcem terenów od metropolii wschodniego wybrzeża. Obecnie w Perth mieszka ponad 2 mln 200 tys. mieszkańców i jest jedyną metropolią w Zachodniej Australii, stanie, który zajmuje niemal 1/3 kontynentu.
Z powstaniem Perth wiąże się pewna historia, którą bardzo ochoczo opowiadają jego mieszkańcy.
"Rzekomo pod koniec XVII/na początku XVIII w. u ujścia rzeki Łabędziej pojawił się holenderski statek, na którym płynąć mieli ludzie odpowiedzialni za zweryfikowanie czy jest możliwość i przede wszystkim warunki do skolonizowania tych terenów. Po kilku spędzonych dniach i "badanich" stwierdzili, że warunki tutaj panujące są zbyt skrajne i nie jest możliwe aby mogli żyć tutaj ludzie. W tym momencie zawsze następowała taka wymowna cisza, a nasi rozmówcy puszczali do nas oczko i z uśmiechem na ustach dodawali:
Po czym na początku XIX w. przypłynęli Anglicy i zbudowali Perth :)".
Jedna z nielicznych metropolii, która nie została zbudowana jako kolonia karna, ale od początku jako osada do kolonizacji tych ziem.
Jak wygląda miasto ?
Miasto położone jest wzdłuż wybrzeża oceanu. Od najbardziej wysuniętej dzielnic na północy do tej najbardziej na południu jest około 130 km. Wzdłuż miasto sięga do 30 km, a centrum mieści się ok 20 km. wzdłuż rzeki wgłąb lądu. Często nasi sąsiedzi śmiali się, że gdyby nie tutejsze prawo budowlane to Perth liczyłoby wzdłuż wybrzeża jakieś 700 km bo każdy chciałby mieć domek przy plaży.
![]() |
źródło |
Ile jest do najbliższego dużego miasta ?
Najbliższym miastem, które jest równe Perth jest Adelajda, oddalona ok. 3 tys. km. A najbliższe małe miasteczko na południu liczące kilka tys. osób jest oddalone ok. 200 km. Na północ od Perth prowadzą tylko 2 drogi utwardzone po których zalecane jest poruszanie się autem z napędem 4x4, a z których zboczenie w przypadku awarii pojazdu przez klimat i brak zasięgu grozi śmiercią. Zasięg niknie przeważnie już 200-300 km. za miastem a tereny są bardzo niebezpieczne ze względu na wysokie temperatury, dziką przyrodę i nikłą możliwość nadejścia pomocy. Ludzie żyjący w Australii Zachodniej to niesamowicie twardziele, którzy z mało czym nie są w stanie sobie poradzić. Wierzą, że ciężką pracą budują swój los, historię, swój dobrobyt, ale przede wszystkim dobrobyt tego kraju, który pozwolił im żyć na własnych zasadach.
![]() |
źródło |
1. Życzliwość
Pierwsze dni w Australii były dla nas prawdziwym szokiem. Ludzie byli dla nas bardzo życzliwi, uśmiechnięci i niesamowicie pomocni. Na każdym kroku dało odczuć się takiego prawdziwego australijskiego ducha spokoju, wyluzowania, ale też ciężkiej pracy i braterstwa. Ludzie pomagają sobie zarówno w sąsiedztwie jak i na ulicy w ogóle się nie znając. Pamiętam jak stawialiśmy pierwsze kroki i powoli odnajdowaliśmy się w tych realiach. Wiele osób podchodziło do nas kiedy np. staliśmy i szukaliśmy jakiegoś miejsca np. urzędu do którego chcieliśmy iść i zagadywali czy coś nam nie pomóc. Pytali skąd jesteśmy, na jak długo przyjechaliśmy, a kiedy słyszeli, że przeprowadziliśmy się tutaj na stałe z uśmiechem odpowiadali "wspaniale, spodoba się wam tutaj, pokochacie Australię to najlepsze miejsca do życia na Ziemi". Miłość, którą darzą ten kawałek Świata jest niesamowita i aż serce kroi się na myśl, że my Polacy nie potrafimy doceniać tak naszej Ojczyzny, za która przelaliśmy tyle krwi. Ludzi jest tutaj relatywnie mało więc wiedzą jak ważna jest wzajemna pomoc i szacunek do każdego zawodu, bo każda praca jest potrzebna i buduje ich piękna miasto.
2. Wielu Australijczyków mieszkających w Perth wcale nie lada na wschodnie wybrzeże.
Jest to spowodowane przede wszystkim odległością i ceną lotów. Bilety międzykontynentalne są dosyć wysokie. Zależy od pory dnia i tygodnia, ich cena sięga od 300 $ w jedną stronę do ponad 1 tys. $. My aby zamknąć się w 600 $ z Perth do Brisbane lecieliśmy w środku nocy w środku tygodnia, weekendy są najdroższe. Czyli w obie strony najtańsza opcja to około 600$ a gdzie rodzina? Większość ludzi latająca z jednego wybrzeża na drugie odbywa loty służbowe. Odległości w Australii są przeogromne. Dla porównania na zdjęciu mamy Australie naniesiona na Europę. Wyobrażacie sobie aby jechać z Portugalii do Turcji na weekendowy wypad ? Towarzyszy temu 4,5 h spędzonej w samolocie i podwójna zmiana strefy czasowej. Jest to dosyć ciężkie do przestawienia się na 2-3 dni. Zobaczcie jak działa w Polsce zmiana czas z zimowego na letni gdzie traci się tylko 1 godzinę. Wyobraźcie sobie również, że między Portugalią, Bośnią i Norwegią rozciągają się bezkresy pustyń i nie ma kompletnie nic.
![]() |
źródło |
3. Gdzie wyjeżdżają mieszkańcy Perth na wakacje ?
Nie na wschodnie wybrzeże jak wiecie. Ludzie mieszkający w dużym mieście nie chcą spędzać swoich wolnych dni jadąc do jeszcze bardziej zatłoczonego miasta. Wybierają więc głównie na wakacje Indonezję i wyspę dookoła niej między innymi ze względu na tę samą strefę czasową. Wiąże się to również z ceną biletów, które są o wiele niższe. Jest też wiele biur podróży i organizowanych wycieczek w tamte rejony, którą są naprawdę bardzo tanie i powszechnie dostępne dla typowego Aussie. Cena biletów to około 500 $ w obie strony za dobre warunki turystyczne + zawsze wyjeżdżamy poza granice kraju i poznajemy coś nowego.
![]() |
źródło |
4. Ludzie lubią spędzać ze sobą czas.
Ludzie mieszkający w Perth uwielbiają spędzać czas na łonie społeczeństwa. W najsłynniejszym parku w Perth "Kings Park" często organizowane są wesela, urodziny, grille i ogólne spotkania mające na celu zespolić społeczeństwo i pozwolić ludziom na spędzenie wolnych chwil.
Oczywiście z drugiej strony ludzie kochają się spotykać w takich miejscach bo dla nich własne domy traktowane są jako takie małe twierdze. Do swojego domu zaprasza się już naprawdę bliskich przyjaciół, których zna się dłuższą chwilę i ma się do nich odpowiednie zaufanie. Oczywiście nie tyczy się to wszystkich ;).
5. Prawdziwa Australia
Wiele osób mówiło nam, że prawdziwą Australię dostrzeżemy dopiero w jej zachodnim stanie. Odjeżdżając 100 km od miasta mamy piękne białe plaże z lazurowym oceanem (chociaż takie są też w mieście;) i dziko biegającymi kangurami (dzikie kangury w mieście to praktycznie niewystępujące zjawisko), ale o tym możecie więcej poczytać tutaj. Pustynna lokacja miasta ma to do siebie, że możemy obserwować tutaj roślinność całkowicie odmienną od tej do czego jesteśmy przyzwyczajeni, mimo tego w centrum miasta jest ogromny Ogród Botaniczny do którego wstęp jest darmowy, a gdzie możemy spotkać roślinność z całego kraju.
Moje miejsce gdzie odnalazłam siebie
Życie w Perth często porównuje się do życia bardzo spokojnego, życia na własnych warunkach, doceniającego codzienność i bardzo szczęśliwego. Nie oznacza to, że jest nudno, wręcz przeciwnie. Możesz robić co żywnie Ci się podoba, rozwijać swoje pasje i odkrywać nowe. Pracować, podróżować, poznawać nowych ludzi, ale temu wszystkiemu towarzyszy spokój. Czysty umysł, obranie swojego własnego kursu i dążeniu do swoich marzeń. To dopiero tutaj zrozumiałam jak wielkie szczęście spotkało mnie w życiu. Jaką wspaniałą mam rodzinę, przyjaciół, kraj, w którym się urodziłam i Męża, którego doceniam z każdym dniem jeszcze bardziej. To dopiero w Australii zrozumiałam co tak naprawdę jest ważne, co tak naprawdę liczy się w życiu. Zrozumiałam, że ten cały pęd, szybkie tępo życia i szaleńcze przewartościowanie, które towarzyszy nam w Polsce czy ogólnie w Europie to odciąganie nas od tego co naprawdę ważne. Ciągła pogoń za lepszą pracą, większą wypłatą, lepszym samochodem jest bez kompletnej wartości jeśli nie masz z kim jej dzielić. Co po tym wszystkim jeśli nie rozwijamy siebie, nie zgłębiamy nas samych, nie podnosimy swoich kwalifikacji, nie spędzamy czasu z rodziną/przyjaciółmi a przede wszystkim nie podróżujemy. Jest taki piękny cytat:
"Świat jest jak książka i Ci, którzy nie podróżują czytają tylko pierwszą stronę".
I nie zrozumcie mnie źle, nie trzeba od razu wyjeżdżać do Australii czy Grecji, Kanady aby mówić o podróżowaniu. Podróżować można w sobotnie popołudniu odkrywając małą malowniczą wioskę z pięknym jeziorem obok swojej miejscowości albo poznając nową historię swojego miasta. Podróż może być geograficzna, historyczna bądź emocjonalna. Podróżowanie to ciągłe rozwijanie swojej wiedzy i poszerzenia horyzontów. To docenianie małych chwil w codzienności, brak narzekania i wyszukiwanie kolejnych podróży czekających za rogiem ulicy.
Perth pomogło mi na nowo odnaleźć siebie, wrócić do źródeł wszystkich wartości i zasad, które określają mnie jako człowieka. To taki mój australijski dom i chyba zostanie nim już na zawsze.
Poznałam w Perth kilka osób i każda z nich podobnie o tym mieście mówi. Tutaj można odnaleźć spokój ducha, ta izolacja od tego pędu np. europejskiego rozgardiaszu w tym miejscu zwalnia, przestaje być ważne i dzięki temu można dostrzec co tak naprawdę liczy się dla nas w życiu.
Pozdrawiam, Madeline
Sama chętnie zamieszkała bym na jakiś czas w takim miejscu. 😊
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto :) Chociażby odetchnąć i poukładac myśli, ale zawesze polecam nasze polskie góry ;) Pare razy w roku jeździliśmy tam na "reset" :D
UsuńWow ale pięknie <3
OdpowiedzUsuńhttps://xthy.blogspot.com/
Sama chętnie bym tam zamieszkała... jest pieknie.
OdpowiedzUsuńja tez od kiedy poznalem kogos, kto tam mieszka
UsuńMiasto jest naprawdę piękne, jednakże nie chciałabym mieszkać w Australii, bo doceniam nasz kraj. Mimo wszystko podziwiam Cię, że postanowiłaś się tam przeprowadzić na stałe. Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPrzeprowadzka do Australii to kwestia kilku lat ;) My docenialiśmy Polskę przed wyjazdem, ale to co dostrzegliśmy po wyjeździe jest miażdżące. Mamy tak piękny i poukładany wartściowo kraj jakich mało na świecie. Postanowiliśmy jednak wyjechać aby popodróżować i dobrze sławić imię naszej Ojczyzny za granicą. To jest niesamowita duma odpowiadając na pytanie mówić "Jestem z Polski"!
UsuńNiesamowite miasto, ja chyba nie chciałabym mieszkać poza Europą, ale chętnie odwiedziłabym kiedyś Australię. Co do podróżowania zgadzam się w 100%, nic takie nie rozwija i nie daje takiej przyjemności jak odkrywanie nowych miejsc, czasem bardzo odległych, innym razem znajdujących się w niedalekim sąsiedztwie, ale ciekawych.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 100% :) Podróżować można w nieograniczony sposób :) A co do mieszkania to Polska jest dla mnie idealna wręcz ;D Fajnie jest pomieszkać gdzieś indziej i zobaczyć jak to wygląda w innym kraju, ale tylko na kilka lat ;)
UsuńPięknie tam jest <3 Zostaną Wam w pamięci naprawdę piękne wspomnienia ;)
OdpowiedzUsuńOj tak ;) było to bardzo piękne przeżycie. Myślę, że dlatego tak pokochaliśmy to miasto bo jednak dużo wspólnego ma Perth z Polską :)
UsuńZaimponowałaś mi odwagę przeprowadzić się tak daleko na drugi koniec świata ! Cieszę się, że masz przy sobie męża :D Przyznam, że ja tak panicznie boje się pająków... że oglądam tylko ten kraj w filmach przyrodniczych haha :D
OdpowiedzUsuńBez niego nie dałabym rady, to moja siła ;) A pająków w miastach praktycznie nie ma na szczęście ;) Wszystko tutaj jest od nich pryskane, a już zwłaszcza domy ;). Jak to powiedziałam nam znajoma na początku "spokojnie, nie spinajcie się ich jest bardzo mało w miastach bo im śmierdzi wszystko:D". Żeby zobaczyć takiego pająka większego od tych w Polsce to trzeba wybrać się gdzieś poza miasto, w outback ;) Choć nie mówię ze ich wcale nie ma bo ja 1 pająka widziałam takiego większego od ręki, 2-3 dnia po przyjeździe :D ale było to na obrzeżach miasta praktycznie i jeszcze był to "dobry pająk" czyli taki, który jest bardzo mało groźny dla ludzi, a je inne pająki, które są mocno jadowite ;)
UsuńJa z chęcią bym tam zamieszkała :) Piękne miejsce!!!!
OdpowiedzUsuńładnie tu kurcze chętnie bym przyjechała pozwiedzać ;)
OdpowiedzUsuńWarto śledzić ceny biletów ;) Ostatnio krewni przyjechali do znajomych za 1500 zł. w obie strony :) Lot wtedy trwa dłużej bo jest więcej przesiadek, ale to dla mało kogo stanowi problem ;)
UsuńEnjoyed this post
OdpowiedzUsuńJadieegosh
Australia to jak piękny koniec świata.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że aż tak :) Warto się wybrać chociaż ten raz w życiu ;)
UsuńAustralia od dłuższego czasu mocno mnie intryguje, jest na pierwszym miejscu wymarzonych miejsc, do których chcę polecieć, ale zgadzam się, że podróżowanie to nie tylko te dalekie loty, ale nawet wycieczka po własnym mieście czy okolicach już tym podróżowaniem i poznawaniem nowych rzeczy jest.
OdpowiedzUsuńDla mnie właśnie takie poznawanie coraz to nowych zakątków miasta czy okolicy jest najpiękniejszą podróżą :) Bo co z tego, że wyjedziesz nawet do Australii skoro po tygodniu czy dwóch będzie dla Ciebie czymś "zwyczajnym", ze tu jesteś i nie będziesz potrafił cieszyć się z codzienności :)
UsuńCiekawy wpis i ciekawe miasto. Wiedziałam oczywiście, że Australia jest ogromna, ale nie zdawałam sobie sprawy, że te odległości są aż tak ogromne. Tym bardziej podziwiam, że wybraliście to miejsce do mieszkania, a nie tak jak większość wschodnie wybrzeże, gdzie skupisko wielkich, "ważniejszych" miast.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny artykuł. Zastanawiam się czy na kurs językowy wybrać Melbourne czy właśnie Perth. Chciałabym dodatkowo pracować i nie wiem czy czasem w Perth nie będzie trudniej znaleźć dorywczą pracę.
OdpowiedzUsuń