Organic Care z miłości do natury

Produkty stworzone z miłości oraz troski do włosów i środowiska przy użyciu najwyższej jakości naturalnych i roślinnych składników. Nie znajdziecie tutaj szkodliwych chemicznych elementów, produktów odzwierzęcych czy zanieczyszczających środowisko. Naturalnie i w zgodzie z tym co powinniśmy cenić i chronić najbardziej, naszą planetę i nas samych. A przy okazji najtaniej jak się da aby przebić się do jak największej ilości osób. Misja tej firm jest prosta i wyraźna, tworzenie kosmetyków przyjaznych dla środowiska o najwyższej możliwej jakości. 

Natures Organics

Organic Care jest jedną z kilku linii kosmetycznych, którą prowadzi firma Natures Organics. Ostatnio dostałam parę wiadomości z zapytaniem czy gdzieś w Europie są dostępne kosmetyki tej marki, o których pisałam wam tutaj i tutaj.  Poszperałam trochę w internecie, na kilku portalach i choć na razie nie są dostępne w Europie mam nadzieję, że przy ich szybkim rozwoju za jakiś czas rozszerzą swoją działalność również na Stary Kontynent. W ostatnim czasie wiele marek australijskich pojawiło się na polskim rynku np. Nude by Nature. Mam nadzieję, że ten kurs podejmą kolejne brandy ponieważ ich ceny, składy i pro-środowiskowa polityka są coraz częściej doceniane przez Europejki. 



Założenie firmy opiera się w głównej mierze na 6 zasadach:

1. Wszystkie składniki użyte przy produkcji kosmetyków są pochodzenie roślinnego. Mogę więc spokojnie używać ich veganie i osoby, które cenią sobie w kosmetykach brak składników odzwierzęcych.

2. Składniki w powszechnym użytku są bezpieczne przy ponownym przetwarzaniu wody. Nie są toksyczne, mają niską zawartość sodu.

3. Cruelly Free czyli, wolne od okrucieństwa na żadnym z etapów produkcji kosmetyków nie występują testy na zwierzętach.

4. Opakowanie pochodzi z recyklingu w 100% i nadaje się do jego ponownego przetwarzania
5. Właścicielami i producentami są Australijczycy, czyli wspieramy naszych i rozwijamy się u nas, dając nowe miejsca pracy i płacąc podatki.
6. Nie podbijanie ceny, produkujemy, płacimy i zarabiamy, a cena jest dostosowana do całego procesu. Tak aby idea organicznych roślinnych kosmetyków rozeszła się do jak największej ilości domów, każdy mógł sobie pozwolić na zakup i zadbać o środowisko.



Co wybrałam dla siebie ?
Dzisiaj chciałam wam przedstawić szampon i dwie odżywki, na których zakup zdecydowałam się po niesamowitym działaniu odżywki z olejem arganowym i olejem kakaowym, o którym pisałam tutaj. Szampon z olejkiem arganowym i olejkiem kakaowym jest jej odpowiednikiem i jest to pierwszy szampon z olejkami w składzie, który nie obciąża moich włosów i nie oblepia mieszków włosowych przy dłuższym użytkowaniu. Występuje w pojemności 400 ml i 725 ml, tym razem zakupiłam większą pojemność bo już wiem czego mogę się po nim spodziewać. Cena 6,00 AUD.


Odżywkę z olejkiem różanym i olejem chia mająca za zadanie regeneracje, odżywienie i wzmocnienie włosów. Jestem bardzo ciekawa jej działania ponieważ bardzo lubię olejek różany, rewelacyjnie działa na moją skórę głowy i włosy. Mam nadzieję, że tutaj również spisze się doskonale. Cena 3,50 AUD.


Odżywka z olejem kokosowym i keradynem kupiłam ją bardziej z myślą o Albercie ponieważ jego włosy bardzo lubią olej kokosowy. Mi bardzo pomagał (o dziwo) kiedy miałam wysokoporowate włosy. Kiedy zeszłam z porowatością na średnią za każdym razem kiedy go używałam miałam na głowie sianowatą letnią łąkę. Cena 3,50 AUD. Jak chcecie zobaczyć jak to wyglądało z tą sianowatą łąką zapraszam tutaj.


W Australii są dostępne (z tego co wyczytałam na stronie producenta) głównie w dwóch dużych sklepach sieciowych: Coles i Woolworths. Będę śledzić dalszy rozwój sytuacji i jeśli tylko pojawią się jakieś sygnały o rozszerzeniu działalności na Europę dam wam znać.

Myślicie, że takie założenia firmy przyjełyby się w Polsce? W Australii normalne jest to, że kosmetyki czy jakiekolwiek inne rzeczy, które są wytwarzane, produkowane w Australii są mocno reklamowane. Zachęca się ludzi do kupna, aby wspierać swoje firmy, i to jest ta główna cecha, która ma je wywyższać nad resztą. Trochę idealistyczne, ale duma z własnego kraju, przedsiębiorców i "wspieranie swojego" jest tutaj niesamowicie widoczne i  mocno zakorzenione. W Polsce jest to zakazane przez UE, która nakazuje równość i nie można w ten sposób reklamować polskich producentów. 

Co wy o tym myślicie? Czy jest to dobre czy jednak trochę przesadzają z tym najlepsze bo australijskie?

Pozdrawiam, Madeline

14 komentarzy:

  1. Super, że wspierają lokalne marki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieje, że będzie się tak również podchodziło w Polsce do swoich marek ;)

      Usuń
  2. Mi się taka idea bardzo podoba, sama wybieram zawsze kosmetyki naturalne i na ogół właśnie z polskich firm (w końcu po co mam płacić za koszty dystrybutora, transportu itd. skoro często w podobnej cenie mogę mieć coś z Polski, ale o lepszym składzie lub korzystniejszej cenie).
    Miłego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje, również życze miłego i słonecznego weekendu ;)
      Ja również jestem za promowaniem swoich marek i produktów :) dlatego nawet w Australii szukam polskich rzeczy, kawę już znalazłam :d

      Usuń
  3. Zaciekawiła mnie ta odżywka z olejem kokosowym. Chętnie bym przetestowała :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje włosy nie cierpią oleju kokosowego, ale pozostałe warianty mogłyby mi odpowiadać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje kiedyś lubiły później nie, ale jestem ciekawa jak zareagują po dłuższej przerwie ;)

      Usuń
  5. Moim zdaniem bardzo dobrze, że wspierają swoje produkty i swój rynek. W Polsce ostatnio wybieranie polskich produktów też staje się coraz bardziej pożądane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to niesamowicie :) W Polsce zawsze robiłam zakupy z aplikacją POLA, która po kodzie kreskowym wskazuje, które produkty są polskie włączając w to czy produkcja odbywa się w Polsce, czy badania i rozwój odbywają się w Polsce, czy firma jest zarejestrowana w Polsce i czy jest częscią zagranicznego koncernu. Polecam serdecznie ;)

      Usuń
  6. Wszystko co je Cruelty Free musi zostać przeze mnie przetestowane, więc jak wróce do Polski biorę się za testy! No i nigdy nie testowałam oleju kokosowego na swoich włosach ;)
    Buziaki,
    https://ysiakova.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku warto wypróbować ten nierafinowany :) Pozrawiam :)

      Usuń
  7. Super ! Spodobały mi się te kosmetyki :) A na odżywkę z olejkiem różanym bym się skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również jestem ciekawa jej działania ;) pozdrawiam

      Usuń

Polecane Posty

Czy to tu się jeszcze pisze? – refleksja blogowa, powrót i sens pisania w 2025

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz logowałam się tutaj bez poczucia lekkiego wstydu.. Wiesz, tego rodzaju „zaraz-napiszę-tylko-najpierw-odkurzę...

Copyright © Je suis Madeline , Blogger