Pierwsze próby wydobycia skrętu kremem Marc Anthony Strictly Curls i o moich kręconych włosach słów kilka.
Mój naturalny skręt jest dość mocny, określiłabym go jako dobre 3a. Jednak ponieważ nie przepadam za widokiem siebie w burzy niekontrolowanych loków, od kilku lat pracuję nad jego wygładzeniem. Jeszcze parę lat temu moje włosy wyglądały tak, jak na zdjęciach poniżej bez żadnej stylizacji. To był czas, kiedy wkręciłam się w świadomą pielęgnację i skupiłam się głównie na ich witalności, zdrowym wyglądzie i odbudowie. Odstawiłam prostownicę, suszarkę i spanie w mokrych włosach. Bardzo zależało mi na tym, by pozwolić im naturalnie odżyć i falować lub kręcić się tak, jak im się żywnie podoba.
Nie spodziewałam się jednak, że skręt wróci tak intensywnie. Dlatego przez kolejne lata stopniowo i konsekwentnie pracowałam nad jego „rozprostowaniem” do fal i w takiej wersji zdecydowanie lubię siebie najbardziej.
Pod wpływem ostatnich tygodni postanowiłam jednak poeksperymentować i sprawdzić, jak wyglądałby u mnie mały „come back”. Zrobiłam więc pierwszy krok w stronę pogodzenia się z moimi lokami. Zaczęłam od umycia włosów szamponem oczyszczającym i nałożenia maski Garnier Hair Food z aloesem (ta zielona), wzbogaconej dwoma łyżkami oleju z orzechów włoskich. Przetrzymałam ją jednak na głowie nieco za długo, bo zagadałam się z przyjaciółką na video i po zmyciu włosy były lekko przeciążone. Nie używałam żadnych produktów do utrwalenia (jak żel lniany czy podobne), bo zależało mi na przetestowaniu samego kremu.
Po odsączeniu nadmiaru wody i odczekaniu kilku minut, rozczesałam włosy bambusowym grzebieniem, a następnie wklepałam niewielką ilość kremu od ucha w dół. Nie chciałam nakładać go bliżej nasady, obawiałam się efektu przyklapnięcia i tzw. „zmokłej kury”. Sama konsystencja kremu była idealna do aplikacji, ale o tym napiszę więcej przy pełnej recenzji.
Moje włosy są teraz kręcone w kierunku fal, ale najlepiej czuję się w całkowicie prostych. Szkoda mi je jednak ciągle prostować, więc związuję i mam spokój xD
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, to się nie poddawać. Praktyka czyni mistrza. 😊
OdpowiedzUsuńOby za drugim razem efekt był bardziej zadowalający dla ciebie! Jak dla mnie i tak cudownie wyglądają twoje włosy, ja mam proste, cienkie i nie mam ich za dużo niestety, więc sobie podziwiam twoją objętość :)
OdpowiedzUsuńA ja bym sobie takie loki zafundowala, a tu proste druty
OdpowiedzUsuń