Między nami dziewczynami: Włosy kręcone czy proste?

Odkąd byłam małym dzieckiem zawsze miałam kręcone włosy. Oczywiście moja Mama dbała o nie jak tylko mogła, ale nie było takiego dostępu do informacji, nie mówiąc już o czytaniu i interesowaniu się kręconymi włosami jak obecnie. Codziennie przechodziłam więc gehennę czesania włosów na sucho, a miałam je zawsze długie do okolic talii. Myte szamponami i odżywkami oraz odżywiane maskami z drogerii raz na jakiś czas, prezentowały się rewelacyjnie przez lata, niestety do czasu.

Poza tym często w szkole dzieci ciągnęły mnie za włosy, a dziewczyny zazdrościły mi ich bo same miały fryzurki na "grzyba" przeważnie. Musiałam wyrobić sobie w tym czasie silną osobowość i nauczyć się na takie zaczepki odpowiadać, ale od tamtego czasu zaczęła rodzić się mi w głowie myśl o prostych włosach. Pamiętam jako dziecko kiedy przyjechała moje kuzynka z Kanady i prostowałyśmy mi włosy żelazkiem przez ścierkę :D. Kiedy zaczęłam wchodzić w wiek nastoletni i  pojechałam do Cioci na ferie gdzie pierwszy raz wyprostowała mi włosy prostownicą byłam zachwycona.


Zaczęłam więc błagać rodziców (bo to już dawno prośby nie były) o prostownicę, oczywiście zgodzić się nie chcieli, bo wiedzeali teraz to co ja wiem po tych wszystkich latach. Po około 1 roku dostałam prostownicę na urodziny od moich przyjaciółek to były bodajże 15 urodziny, a mam ją do dzisiaj (choć już teraz w stanie spoczynku;). Choć i tak rodzice mocno nie pozwalali mi zbyt często prostować włosów w każdej możliwej chwili łapałam za prostownicę włączałam film np. z bollywood'u bo trwały akurat po 2h - 3h a mi akurat tyle zajmowało prostowanie włosów i działałam.
Kiedy poszłam do liceum prostowałam włosy namiętnie i uwielbiałam mieć je za pas, proste niczym tafla, lśniące i grube. Nie musiałam przejmować się ich puszeniem, skrętem czy uniesieniem od nasady. Perfekcyjne były prawie zawsze, problem powstał kiedy zaczęłam chorować i w pierwszej kolejności oberwały właśnie włosy i paznokcie. 

Nigdy nie miałam problemów z włosami i nie znałam zmartwień z nimi się wiążących więc postanowiłam to zlekceważyć bo byłam już tym wszystkim zmęczona. Moja Mama kupowała mi wtedy jakieś szampony z apteki i inne rzeczy abym jak najmniej odczuła to wszystko jednak nic nie pomagało. A moje włosy stały się zniszczone, zwłaszcza końcówki i bez połysku. Blask zniknął, zniknęła też poniekąd moja pewność siebie, bo w krótkich włosach czułam się jak nie ja.
Dopiero kiedy wszystko udało mi się unormować i poszłam na studia postanowiłam jednoznacznie skupić się na ich naturalnym wyglądzie. Trafiłam na wizaż i blog Anwen, który wtedy był dla mnie Biblią, w którą zaczytywałam się godzinami. Zaczęłam więc używać wcierek, olejować włosy i myć je metodą OMO. Podobało mi się bardzo, że tak spektakularnie odbiły się od dna den na którym były i zaczęły w końcu zdrowo się prezentować i ogólnie ładnie układać. Niestety nie miałam czasu aby ciągle mieć je rozpuszczone i po każdym myciu zajmować się utrwalaniem skrętu więc po myciu kiedy wyschły zaczęłam wiązać je w warkocz ponieważ doszłam do wniosku, że wolałabym jednak aby były proste/lekko falowane.
Udało mi się od tego czasu zejść z wysokoporowatych włosów do średnioporowatych, a ich skręt również zdecydowanie się zmniejszył. I obecnie wyglądają tak:
Zastanawiam się jak pokierować ich skrętem, bo szczerze nie podobam się sama sobie w lokach a'la Sara Crewe z Małej Księżniczki bardziej wolą u siebie mocniejsze fale.


Zastanawiam się więc czy można jakoś delikatnie zmienić ich naturę, ale dalej aby kręciły się w sposób im najlepszy nie tracąc na tym efektu, który chce osiągnąć i aby spokojnie rosły na długość coraz zdrowsze i dłuższe. Kiedy próbuje nakładać na nie żel z siemienia lnianego albo jakieś stylizatory dla kręconych włosów zawsze wyglądam jak Sara - Mała Księżniczka.

Macie jakieś sposoby, którymi radzicie sobie z dyscyplinowaniem skrętu ? Wolicie proste czy kręcone włosy ?

Pozdrawiam, Madeline

5 komentarzy:

  1. Hmmm ja od pierwszego zdjęcia Ci zazdroszczę. Moje proste włosy nie chcą się zakręcić, to znaczy po papilotach, wałkach czy lokówce się kręcą przez...góra dwie godziny. A potem proste druty.
    Niestety więc nie pomogę:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko dziękuje za miłe słowo ;) W moim przypadku jak na złość nie chcą długo wytrzymać proste xp chyba powinnyśmy się zamienić :D

      Usuń
  2. Ja też mam kręcone włosy a zawsze chciałam mieć proste. Przez lata katowałam je prostownicą.. na szczęście w porę z tym skończyłam. Dziś sięgam po prostownicę sporadycznie i cieszę się moimi włosami,które kręcą się w różną stronę, ale nawet mi to nie przeszkadza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę musiała chyba również dać im wolną rękę i niech się dzieje wola nieba :D

      Usuń
  3. Jak ja zawsze marzylam o kreconych wlosach :)

    OdpowiedzUsuń

Polecane Posty

Czy to tu się jeszcze pisze? – refleksja blogowa, powrót i sens pisania w 2025

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz logowałam się tutaj bez poczucia lekkiego wstydu.. Wiesz, tego rodzaju „zaraz-napiszę-tylko-najpierw-odkurzę...

Copyright © Je suis Madeline , Blogger