Jak zacząć dbać o włosy? Eliminacja czynników zewnętrznych.

Często kiedy rozmawiam z kimś na temat pielęgnacji włosów pod koniec mojego mini wykładu słyszę pytanie "okay dobra, ale jak ja mam zacząć?". Myśle wtedy kurcze łatwiejszego pytania chyba nie dało się zadać. Jednak dla osoby, która do tej pory funkcjonowała określonym włosowym nie - rytmem ciężko się w to tempo się wpasować. Moim zdaniem nawet najlepiej dobrana pielęgnacja  nie jest w stanie ochronić włosy przed bombardowaniem ich zewnątrz czynnikami które całą te pielęgnacje niwelują. O co zadbać, aby dać włosom trochę spokoju i przygotować je na wdrożenie świadomej pielęgnacji możecie poczytać dalej



Krok 1. 
Odstaw na bok prostownicę, lokówkę, suszenie włosów ciepłym nawiewem
Wiem, wiem, że ciężko jest zdecydować się na ten krok, wiem o tym bo sama kilka lat temu zdecydowała się na niego i pamiętam co wtedy przechodziłam. Ciężko zaakceptować nasze włosy takimi jakie są, zwłaszcza kiedy bez prostownicy wywijają się we wszystkie strony i wyglądają jak sianowata szczotka. Z odpowiednią, naturalna pielęgnacją włosy odżyją i zaczną się pięknie układać falować czy kręcić, a do tego czasu można zawsze powypróbowywać mnóstwo koków, upięć czy tak modnych od kilku sezonów warkoczy. 
Prostownica, lokówka czy ciepły nawiew z suszarki niszczą włosy przez zbyt wysoką temperaturę która wypycha z włosów całą wilgoć i nawilżenie, a przez wysoką temperaturę zwyczajnie pali, uszkadza strukturę włosów. Stają się stopniowo mniej sprężyste, suche, sianowate, smętne i zaczynają wypadać. Niestety taka kolej rzeczy z natury nasze włosy nie sa przystosowane do temperatury 210 - 240 stopnii. Może początkowo efekt nie będzie aż tak widoczny, ale prędzej czy później odbije się na stanie waszych włosów. Oczywiście używać prostownicy można z rozmysłem, ale nie spotkałam jeszcze takiej która w mniejszym bądź większym stopniu nie niszczyłaby włosów w późniejszym czasie włosów. Lokówka i suchy nawiew działają podobnie zwłaszcza jeśli używamy ich często a wręcz są naszym codziennym mini rytuałem. Wiele dziewczyn, które poznałam prostowały włosy namiętnie prostownicą mając włosy lekko falowane typ 1b, 2a. Taki skręt spokojnie można wyprostować na szczotce. Jeśli już nie wyobrażacie sobie siebie w swoich naturalnych włosach warto  się nad alternatywnymi metodami prostowania np. keratynowym, który nie dość, że nie niszczy włosów to je odżywia. Trzeba jedynie pamiętać o zachowaniu odpowiedniej pielęgnacji i włączeniu do niej keratyny już po samym zabiegu.
Krok 2
Nie kładź się spać w mokrych włosach
Jeden z częściej popełnianych błędów nawet przez osoby dbające o świadomo pielęgnację. Żyjemy w czasach, które narzuciły nam niezłe tempo. Rano wstajemy szybko szykujemy się do pracy, wybiegamy w domu pędząc na autobus, po pracy wracamy do domu chcąc trochę odpocząć wychodzimy na jakiś spacer, do kina czy coś zjeść na miasto, dochodzą do tego codzienne obowiązki pranie, sprzątanie, obiad, dzieci. Często trudno znaleźć w tej całej zawierusze czas i chęci na dodatkowe nakładanie sobie czegoś na włosy a później mycie. Efektem tego jest odkładanie mycia włosów na ostatnią chwile często na szybko pod prysznicem przed snem szamponem 3 w 1 z drogerii, który ma umyć włosy, odżywić a i jeszcze wzmocnić cebulki. Mokre włosy są najbardziej narażone na uszkodzenie. Podczas mycia łuski włosa odchylają się aby lepiej wchłonąć to co chcemy im zaaplikować przez co w tym momencie najbardziej narażone są na zniszczenie. Wyobraźcie sobie, że każdy pojedynczy włos ma budowa a'la długiej zrolowanej zbroi. A nie ma łatwiejszego sposobu na jej zniszczenie niż odchylenie jednej z jej łusek i zaaplikowanie jej ocierania się o inne otwarte łuski albo inne materiały. Dlatego do snu polecam włosy wiązać w warkocza (najlepiej dwóch aby było nam wygodnie spać) albo  koka. Pamiętajmy jednak żeby były to upięcia luźne aby nie nadwyrężać cebulek i dać im odpocząć od codziennych mocniejszych upięć.

Krok 3 
Nie czesz mokrych włosów
Jeśli nie masz naprawdę kręconych włosów, które da rozczesać się tylko na mokro odpuść sobie czesania mokrych włosów. Woda osłabia najsłabsze wiązania wewnątrz włosa i zmniejsza ich wytrzymałość nawet o 1/3. Zwykłe czesanie może doprowadzić do katastrofy, którą później ciężko będzie naprawić. Mokre włosy są mocno obciążone a dodatkowo wzajemnie się przyciągają przez właściwości fizyczne wody. Zbijają się w pasma, które stopniowo wraz z wyparowanie wody będą  dzielić się na coraz mniejsze do momentu aż całkowicie wyschną.  Wszelkie próby rozczesywanie wkraczają w działanie tych sił wiąże się z narażaniem poszczególnych struktur na rozerwanie i zniszczenie, czego skutkiem są np. rozdwojone końcówki. Swoje włosy najbardziej lubię suszyć na wietrze mają wtedy mega objętość, naturalnie się układają i pięknie lśnią w słońcu. Będzie mi tego brakowało w nadchodzących miesiącach.


Krok 4
Zamiast zwykłego ręcznika zacznij używać bawełnianej koszulki
Jest to naprawdę dobry zamiennik dla ręcznika z mikrofibry, którego nadal jeszcze nie kupiłam. Wracając jednak do początku, dlaczego właściwie mój zwykły, domowy ręcznik jest zły?. Zwykły ręcznik ma bardzo chropowata i nieregularną strukturę, która haczy włosy i tym samym je niszczy przez uszkadzania ich już na etapie wewnętrznej struktury włosa. Włosy stają się słabsze, mają większą tendencje do plątania się i kołtunienia. Przez pocieranie ręcznikiem o włosy tracimy ich miękkość a zyskujemy zmatowienie i szorstkość.
Inaczej sprawa wygląda z bawełnianą koszulką, taka zwykła którą ma każdy z nas. Jej największym plusem, który przychodzi mi od razu do głowy jest to, że dzięki swojej gładkiej strukturze wchłania wodę z włosów nie powodując ich wysuszenia, dodatkowo dzięki gładkiej strukturze włosy stają się bardziej ujarzmione i mniej się puszą.
Ręcznik z mikrofibry jest natomiast bardzo delikatny i szybko wchłania w wodę. Jest lekki przez co nie zsuwa się tak z głowy i nie obciąża swoją masą dodatkowo włosów i ich cebulek.
Krok 5
Przestań farbować włosy farbami drogeryjnymi
Nie bez powodu ostrzegały nas przed tym już nasze babcie, ciocie i mamy. Farbowanie włosów co prawda pozwala nas uzyskać upragniony kolor, ale koszt, który zapłacimy za to jest ogromny. Wbrew pozorom zmienić kolor włosów nie jest tak łatwo. Potrzebna jest do tego sporo ilość składników w tym szkodliwego amoniaku. Choć początkowo mamy widoczny efekt wow, tak już po kilku dniach/tygodniach widzimy jaką cenę za to płacimy. Włosy staja się suche, zniszczone, łamliwe i końcówki stają się rozdwojone. Dodatkowo regularne farbowanie włosów powoduje ich osłabienie co widzimy poprzez wzmożone wypadanie włosów i wolniejszy ich wzrost. Jest wiele farb bazujących na naturalnych składnikach np. farby z ceramidami albo henna, która ja szczególnie gorąco polecam,

Dodatkowo pamiętaj o związywaniu włosów przy wsiadaniu do samochodu. A także podczas noszenia torebki, nie tylko kiedy zamiast zwykłego prostego paska masz np. łańcuszek, ale także przy codziennym poruszaniu się. Często zakładamy torebkę na włosy bo się spieszymy i nie mamy czasu odrzucić włosów na tył pleców, albo nieświadomie pośpiesznie poprawiamy ją wplątując w nią włosy. Takie pozornie nic nieznaczące sytuację odgrywają ogromną rolę dla stanu naszych włosów bo uszkodzenia mechaniczne naprawdę ciężko naprawić. Takie włosy rozwarstwiają się i kruszą przez co wyglądają na zaniedbane, nieodżywione, suche i smętnie zwisają zbijając się w strąki. Często jedyną deską ratunku na zniszczone, poszarpane włosy jest ich obcięcie.

Pamiętam moje włosowe początki kiedy jeszcze suszyłam włosy ciepłym nawiewem bo szybciej schły i od czasu do czasu je prostowałam. Byłam rozczarowana nikłymi efektami, które widziałam po wdrożeniu do pielęgnacji olei, masek i odżywek. Dopiero po odstawieniu prostownicy, zamienienie ciepłego nawiewu na zimny i odsączania włosów w bawełnianą koszulkę zobaczyłam prawdziwe wow i efekty na które tak długo czekałam :).

Pozdrawiam, Madeline

10 komentarzy:

  1. Bardzo fajne rady- nie wiedziałam o tym bawełnianym podkoszulku, muszę spróbować:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozsądne i przydatne rady, myślę że wprowadzenie ich już samo w sobie zmieni bardzo wiele na lepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim wypadku dopiero wprowadzenie ich przyniosło pierwsze rezultaty odżywiania włosów ;)

      Usuń
  3. Popełniam większość wskazanych przez Ciebie błędów :( Zastanawia mnie to nie czesanie włosów na mokro - nie boisz się, że jak wyschną to nie da się ich rozczesać? Mi się wydaje, że na morko nawet łatwiej idzie pozbycie się małych supełków niż jak włosy są suche.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy po umyciu włosów szamponem nałożyć na nie odzywkę albo umyć włosy metodą OMO. W trakcie samego mycia nie powinny Ci się poplątać aż tak włosy jeśli rozczeszesz je przed myciem na sucho :) Na mokro są o wiele słabsze i uszkadzają się od czesania, natomiast na sucho na spokojnie, powoli je przeczesz i zyskasz na objętości ;)

      Usuń
  4. Ja niestety często chodzę spać z mokrymi włosami:( jak mam do wyboru wysuszyć je do końca albo położyć się z wilgotnymi to zawsze wybieram tę drugą opcje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj kiedyś umyć sobie włosy 3h-4h przed snem ta aby na spokojnie wyschły i zobaczysz różnicę między tym kiedy budzisz się na drugi dzień po nocy z wilgotnymi :) U mnie zawsze jest to ogromna różnica motywująca do tego aby jednak nie chodzić spać w wilgotnych :)

      Usuń
  5. Przyznaję się bez bicia, że zdarza mi się czasem iść spać, może nie tyle co z mokrymi, ale z mocno wilgotnymi włosami! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami mi tez się to zdarza ;p byle nie za często :D

      Usuń

Polecane Posty

Czy to tu się jeszcze pisze? – refleksja blogowa, powrót i sens pisania w 2025

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz logowałam się tutaj bez poczucia lekkiego wstydu.. Wiesz, tego rodzaju „zaraz-napiszę-tylko-najpierw-odkurzę...

Copyright © Je suis Madeline , Blogger