Hair Hour #14 Miodowo-orzechowy rosół na włosy
Z lekkim poślizgiem, ale witam was w kolejnym wpisie poświęconym cotygodniowemu włosingowi. Ostatnio miałam lekko zawalony tydzień i czekałam tylko aż złapię chwilę aby usiąść na balkonie z herbatką, książką i maską na włosach. Wybór padł na mój ukochany olej z orzechów włoskich i miód w rosołowym zestawieniu przynoszącym zazwyczaj moim włosom cudowne nawilżenie i gwiazdorski blask. A przy okazji chciałam po najmniejszej linii oporu nałożyć coś na włosy i skończyć czytać książkę.
Jest wiele sposobów na olejowanie włosów, pisałam wam o nich tutaj. Dzisiaj wybrałam ten z moczeniem włosów w miseczce z wodą, w której rozpuszczony jest olei i miód. Chciałam dodatkowo nawilżyć włosy, naolejować i uzyskać efekt "beach wavy hair", które wcześniej zawsze udało mi się wydobyć takim połączeniem.
Przygotowanie:
Do zwyczajowej wielkości miseczki wlałam ciepłą wodę, w której rozpuściłam 2 łyżki miodu i 4 łyżki oleju z orzechów włoskich. Całość dokładnie wymieszałam do konsystencji niedzielnego rosołku (aż zatęskniłam za takim prawdziwym polskim babcinym rosołem;d). Rozczesane dokładnie włosy wkładałam powoli do miski głowa w dół, dokładnie zamaczając każdą z partii. Potrzymałam je chwile zamoczone sprawdzając czy wszystkie są dostatecznie "wykąpane" po czym odcisnęłam nadmiar wody rękoma. Włosy schowałam pod reklamówkę + ręcznik i poszłam z herbatką relaksować się na balkon. Dzisiaj u nas było 25 stopni, idealna pogoda na popołudniowy odpoczynek z książką na świeżym powietrzu. Po około 40 minut wróciłam do łazienki gdzie zmyłam wszystko ciepłą wodą i umyłam włosy szamponem z Organic Care.
Efekty
Liczyłam na piękne fale z mega objętością, ale moje włosy chyba ostatnio wchodzą ze mną na wojenną ścieżkę. Chociaż w dotyku są bardzo miękkie, sypkie i gładkie to jednak bardzo ciężko zapanować nad ich puszystością. Właściwie to nazwa dzisiejszego wpisu powinna brzmieć "Ich wysokość puszystość". Dawno nie miałam takiej objętości, szkoda jedynie, że tak niezdefiniowanej. Mam nadzieję, że odrobina olejku arganowego z ogx i noc w warkoczu uratuje ich wygląd do jutrzejszego dnia.
Nie chce "przedobrzyć" i ładować na nie oleju bądź mgiełki bo boje się przeciążania. Ogólnie włosy w rzeczywistości prezentują się znacznie lepiej. Na zdjęciach pierwszy plan zajmują głównie ta spuszona część, które trzeba okiełznać. Jednak pod spodem można dostrzec całkiem fajnie nawilożone i lśniące kosmyki, z których stanu jestem naprawdę dumna.
Widać to zwłaszcza na zdjęciach, na których przeczesują je dłonią. Mam nadzieję, że warkocz im wystarczy i jutro całość będzie się prezentować w odpowiedni sposób Trochę przeholowałam z tym miodem, ale ja mam tendencję do przesadzania z humektantami. Zostało mi to chyba jeszcze z czasów moich wysokopotowatych włosów, które momentami musiałam przy każdym myciu mocno nawilżać i zabezpieczać olejem.
Związane prezentują się całkiem dobrze więc dam znać jutro czy olejek arganowy z ogx z lotnymi silikonami był wystarczający do opanowania ich stanu ;). Macie jakieś sprawdzone sposoby na włosowy puch na głowie ?
Pozdrawiam, Madeline
Moje włosy stale mają tendencję do puszenia. Ciężko je okiełznać.
OdpowiedzUsuńMoje rowniez dlatego w koncu musze opanować swoje humektantoe zapędy ;)
UsuńTytuł wpisu czytałam dwa razy :D mówię o co chodzi z tym rosolem :D
OdpowiedzUsuńHaha czyli udało mi sie osiągnąć zamierzony efekt 😁 musiałam włożyć do niego łyżkę oblepiona miodem, bo moj domownik mogl sie skusić na taka „niespodziankę” 😁
UsuńTrzeba unikać takiego przeciążania włosów.
OdpowiedzUsuńZgadza sie ;) dlatego wole zaryzykować jutro lekkim puszkiem niz przeciążeniem ;)
UsuńMuszę to wypróbować :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Moja koleżanka na puszące się włosy używa kosmetyków z jedwabiem. 😊
OdpowiedzUsuńjedwab to moja gimnazjalna miłość <3 Niestety w Australii jeszcze żadnego fajnego nie widziałam :(
UsuńPiękne masz włosy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
dziękuję ;) na bieżąco podziwiamTwoje zdjęcia ;)
Usuńyes, my @: hemakshibymag@gmail.com :) looking to hearing back from you ;)
OdpowiedzUsuń