Pierwsze zakupy z iHerb
maja 22, 2019
18
haircare
,
haul
,
iherb
,
mini
,
pielęgnacji włosów
,
shop
,
wlosomaniaczka
,
włosomaniaczka
,
zakupy
Drugi miesiąc w Australii oznacza jedno: Najwyższy czas uzupełnić swoją włosową armię. Brakowało mi paru olei i przede wszystkim henny, o którą ostatnio błagają moje włosy. Na tę paczkę czekałam z wytęsknieniem i dosłownie od razu po zamówieniu wyglądałam kuriera w oknie. O iHerb dowiedziałam się przeglądając kiedyś anglojęzyczne fora gdzie wiele osób bardzo go chwaliło. Za bardzo jeszcze nie zorientowałam się w australijskich sklepach internetowych więc postanowiłam postawić na ten o którym słyszałam już wiele dobrego.
Amerykanie potrafią zadbać o klienta na każdym etapie zakupu. Funkcjonując w branży od 1996 roku iHerb zdążyli wyrobić sobie określone zasady, reguły i przeżyć nie jedną skargę, zażalenie i ogólnie niezadowolenie klienta. Dlatego tak naprawdę ciężko się do czegoś doczepić. Produkty są bardzo dobrze opisane często są w kolokacji z innym polecanym produktem co może pomóc początkującym np. włosomaniakom (oczywiście przy okazji "pomaga" kupić więcej;). Mi udało się ograniczyć do ostatecznego "must have". Co do samej paczki jest to standardowy karton, pozaklejany taśmą więc nic specjalnego tutaj nie znajdziemy ;).
Włosy na zdjęciu poniżej są rozczesane i częściowo mokrawe stąd ich puszystość. Kiedy przyszedł kurier miałam je właśnie myć i już siedziałam z głową w wannie, ale rozpakowanie paczki nie mogło czekać.
Włosy na zdjęciu poniżej są rozczesane i częściowo mokrawe stąd ich puszystość. Kiedy przyszedł kurier miałam je właśnie myć i już siedziałam z głową w wannie, ale rozpakowanie paczki nie mogło czekać.
Po rozpakowaniu standardowe "dziękujemy" (za zakupy) szukałam napisu po Polsku, ale próżno było go szukać. Na szczęście standardowe "thank you" tym razem łagodzi sprawę w końcu jesteśmy w Australii. Od razu na kartonie mamy również podany kod do zeskanowania w celu pobrania aplikacji na telefon (marketing pełną parą;)
Paczka przyszła ze Stanów i szczerze mówiąc myślałam, że jest trochę lepiej "zapakowana" i zabezpieczona przed ewentualnym upadkiem i zniszczeniem kiedy ma być transportowana na taką odległość. Widocznie woreczki z powietrzem wykonują robotę za wszystkie "gąbki", folie bąbelkowe czy pianki. Nie jestem jednak ekspertem od pakowania więc nie oceniam.
Pierwszym produktem, który wyciągnęłam z paczki to Henna z Light Mountain. Słyszałam, że bardzo dobrze sprawdza się w wersji dla rudziałków i wychodzą prawdziwe lisie kolory na głowach. Mam nadzieję, że u mnie czerń sprawdzi się równie dobrze i będę zachwycać czernią moich włosów tak jak Tukan zerkający z opakowania swoimi pięknymi czarnymi piórami ;).
Na zapas zaopatrzyłam się w Henne z Rainbow Research, akurat była w przecenie. Jakiś czas temu polecała mi ją moja koleżanka więc postanowiłam wykorzystać okazje i wypróbować ją na własnych włosach. Na pierwszy ogień idzie jednak henna z Light Mountain, która już rozrobiona dojrzewa do jutra w zaciszu mojej kuchni.
Olej rycynowy (prawilnie zapakowany;) towarzyszy mi od początku mojej włosowej przygody. Pamiętam kiedy kupowałam go pierwszy raz w małej aptece koło dworca PKS w Lublinie za około 3 zł. Od tego czasu upłynęło jednak sporo wody w Wiśle, a jego cena znacznie się podniosła. Za ostatnią buteleczkę kupioną w Polsce zapłaciłam już około 9 zł. Wart jest jednak każdej ceny ze względu na swoje właściwości. Hamuje rozwój bakterii, wirusów, pleśni i drożdży wykazując działane przeciwzapalne. Bogaty w kwasy tłuszczowe oraz witaminę A i E pomaga w walce z wypadającymi włosami. Dzięki niemu kilka lat temu udało mi się zahamować wypadanie włosów i unormować ich wzrost. Ponadto zaowocował na mojej głowie wysypem baby hair'ów.
Olej z nasion dzikiej róży bez którego trudno mi wyobrazić sobie pielęgnacje cery i włosów. Zawiera szereg substancji odżywczych takich jak witamina E, C, D, B-karoten oraz kwasy nienasycone, które pomagają korygować defekty skórne (zmarszczki, blizny). Dodatkowo doskonale nawilża, pomaga wyrównać koloryt skóry i przywrócić blask, jest też antyalergiczny. Na włosy działa podobnie nawilża, regeneruje i pomaga w walce z rozdwojonymi końcami.
Olej Jojoba jest naturalnym filtrem UV, warto włączyć go do swojej pielęgnacji kiedy nadchodzi ciepłe i słoneczne lato. To naturalne bogactwo witaminy E, F i A, kompleksu witaminy B oraz kwasów tłuszczowych. Wzmacnia cebulki włosowe (zapobiegając wypadaniu), ułatwia rozczesywanie, zapobiega elektryzowaniu i łamaniu się włosów a także działa przeciwłupieżowo i łagodząco. W pielęgnacji skóry bardzo dobrze ją nawilża, uelastycznia i zapobiega wysuszeniu. Poza tym regeneruje i łagodzi stany zapalne dlatego polecany jest do walki z egzemą i łuszczycą.
Nie zdawałam sobie sprawy jak otrzymanie paczki może poprawić humor na cały dzień ;). Mam nadzieję, że humor dopisuje również u Was. W końcu dzisiaj już środa, a środa to mały piątek ;).
Używaliście któregoś z tych produktów ? Macie jakieś specyfiki bez których nie wyobrażacie sobie swojej pielęgnacji twarzy czy włosów ?
Pozdrawiam, Madeline
Fajny zestaw :) Podobaja mi sie opakowania produktow. Firmy nie znam ale wydaje sie byc dobra:)
OdpowiedzUsuńTez zawsze ciesze sie z zamowionej paczki :D
Pozdrawiam!:)
Opakowania zawsze w pierwszej kolejności przykuwają uwagę ;) Zwłaszcza ta henna z Light Mountain wygląda naprawdę pięknie ;)
Usuńpowiem szczerze ,ze nie słyszałam o tych produktach ale chętnie przetestuję ! <3 zapraszam również do mnie https://sweeetdreamsx.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńin love with that packaging! stunning post!
OdpowiedzUsuńJadieegosh Instagram GIVEAWAY
Lubię nakładać olej rycynowy na rzęsy i brwi :)
OdpowiedzUsuńPięknie przyciemnia, wzmacnia i zagęszcza brwi i rzęsy również go nakładam w tym celu ;)
Usuńbardzo ciekawe produkty :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe zakupy. 😊
OdpowiedzUsuńTa henna z pierwszego zdjęcia mnie bardzo zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńWkrótce pojawi się wpis na jej temat ;)
UsuńSpore zamowienie
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że muszę się zaopatrzyć w olej rycynowy, kiedyś używałam go bardzo często do włosów i efekty były fajne. Zaciekawił mnie olej z nasion dzikiej róży:)
OdpowiedzUsuńOlej rycynowy znany jest ze swoich właściwości zagęszczających i wzmacniającyh włosy i pare lat temu był na niego prawdziwym "boom":) Olej z nasion dzikiej róży kupiłam raz na wyprzedaży i został ze mną po dzisiejszy dzień ze względu na kojące działanie na moją cerę :)
UsuńCiekawe produkty :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
Olej rycynowy stosowałam kiedyś na brwi, na włosy nie stosowałam. Czy on przyciemnia włosy?
OdpowiedzUsuńMoże delikatnie przyciemnić włosy przy regularnym użytkowaniu :) Na brwi też go nakładam ;)
UsuńIherb jest super. Od trzech lat kupuje tam kosmetyki, chemię do domu i artykuły
OdpowiedzUsuńdla dzieci. Jeśli chcecie skorzystać ze zniżki 10% wpiszcie kod YOL 8715
Dziękuje, z chęcią skorzystam ;)
Usuń