Sally Hansen Hard as Nails ~ Odżywka, która uratowała moje paznokcie.

Długie czy krótkie, pomalowane bezbarwnym lakierem albo wystylizowane w najmodniejszym kolorze, zadbane paznokcie mówią o nas więcej, niż mogłoby się wydawać. Kiedy ich stan się pogarsza, łatwo dostrzec, że organizm jest osłabiony albo brakuje mu pewnych składników. Bywa jednak (tak jak u mnie), że problem ma zupełnie inne podłoże, a mianowicie nerwy. Przed obroną pracy magisterskiej stres sięgnął zenitu i… zaczęłam notorycznie obgryzać paznokcie. Dlatego zaraz po obronie postanowiłam rygorystycznie zabrać się za ich odbudowę. Minął już ponad rok, a dzięki tej odżywce bardzo szybko udało mi się przywrócić paznokciom dawny wygląd.

PIERWSZE KROKI
Kiedy tylko znalazłam chwilę, pobiegłam do drogerii w poszukiwaniu czegoś, co odbuduje moją zniszczoną płytkę. Sama dieta i picie naparów z pokrzywy tym razem nie przyniosły takiego efektu, jakiego oczekiwałam. Potrzebowałam dodatkowego wsparcia „z zewnątrz”, więc sięgnęłam po produkt jednej z moich ulubionych marek kosmetycznych czyli odżywkę Sally Hansen.

CO OBIECUJE PRODUCENT ?
Zalecenia są proste: 2–3 warstwy na niepomalowane paznokcie. Przyznam, że uśmiechnęłam się pod nosem, czytając to w sklepie, bo przecież kiedy mam świeżo pomalowane paznokcie, nagle wszyscy czegoś ode mnie chcą! To chyba uniwersalne prawo „świeżego manicure”. Producent zapewnia, że regularne stosowanie wzmocni paznokcie, sprawi, że przestaną być miękkie i łamliwe, a także wygładzi bruzdy i zapobiegnie rozdwajaniu.

CENA I DOSTĘONOŚĆ
Odżywkę można kupić w większości drogerii. Swoją zakupiłam w Hebe na promocji za 11 zł (standardowa cena waha się między 15 a 20 zł). Warto śledzić przeceny, bo w Hebe często można upolować kosmetyki Sally Hansen w niższych cenach.


EFEKTY
Codzienny grafik mam tak napięty, że czekanie 30 minut na wyschnięcie 2–3 warstw to luksus, na który rzadko mogę sobie pozwolić. Dlatego przez miesiąc stosowałam swoją „wersję skróconą”: jedną warstwę (czasem dwie) co 4-5 dni, a później malowałam paznokcie kolorowym lakierem, więc w sumie na płytce były dwie warstwy ochronne. Między jednym a drugim malowaniem robiłam dzień przerwy, żeby paznokcie mogły „oddychać”.
Po miesiącu widziałam już wyraźną różnicę, paznokcie były mocniejsze, przestały się rozdwajać i zadzierać. Zadzieranie towarzyszyło mi od lat, a przy obgryzaniu problem nasilał się. Tym razem udało się przerwać ten błędny krąg. Paznokcie przestały być giętkie i kruche, w końcu „odżyły”.


STRATEGIA ODBUDOWUJĄCA

Warto pamiętać, że sama odżywka do paznokci rzadko przynosi spektakularne efekty, jeśli działamy w oderwaniu od innych metod. Najlepsze rezultaty osiągniecie, łącząc jej stosowanie z dbaniem o organizm od wewnątrz na przykład pijąc herbatki z pokrzywy lub skrzypu polnego.

Nie trafiłam jeszcze na utwardzacz czy odżywkę, która w pojedynkę byłaby w pełni skuteczna i całkowicie bezpieczna. Przykładem jest Eveline 8w1, która działała u mnie wręcz rewelacyjnie. W dosyć krótkim czasie nadając paznokciom długość, twardość i zdrowy wygląd. Jednak, gdy pochwaliłam się efektami siostrze, uświadomiła mi, jak niebezpieczne mogą być niektóre składniki w jej formule. Winowajcą okazał się formaldehyd (aldehyd mrówkowy). Choć w kosmetykach dopuszczalne jest stężenie do 2%, u wielu osób nawet taka ilość działa drażniąco i może uszkadzać płytkę paznokcia.Więcej o tym możecie poczytać tutaj hop

Jeśli zdarza się Wam obgryzać paznokcie z nerwów lub innych powodów, pamiętajcie, że rozwarstwiona płytka jest jak rana szarpana i potrzebuje czasu, by się zregenerować. Nic na siłę, warto uzbroić się w cierpliwość i działać konsekwentnie. Efekty potrafią pojawić się niepostrzeżenie, a pewnego dnia po prostu zauważycie, że macie zdrowe, mocne i piękne paznokcie.

Dodatkowo nie zapominajcie o wsparciu od środka , dieta bogata w warzywa, owoce i zdrowe oleje, a do tego regularne picie herbatki pokrzywowo-skrzypowej mogą zdziałać prawdziwe cuda.

A Wy ?Używałyście odżywek do paznokci z Sally Hansen ?

Pozdrawiam, 
Madeline

8 komentarzy:

  1. Używałam tej odżywki i bardzo dobrze się u mnie sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja osobiście kilka lat temu używałam odżywek z Eveline i ta 8w1 świetnie działała na moje paznokcie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z paznokciami problemów nie mam, dlatego nie stosowałam jeszcze takich odżywek.

    OdpowiedzUsuń
  4. ta odżywka kilka lat temu uratowała moje paznokcie po hybrydach i nie miłych doświadczeniach z odżywką 8 w 1 :-) do tej pory mam ją w kosmetyczce bo wiem że zawsze mi pomoże :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam kiedyś różową odżywkę do paznokci Sally Hansen i również bardzo dobrze się u mnie sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie stosowałam jeszcze tej odżywki 🙊 na pewno wypróbuje ❤️
    zapraszam również do mnie https://sweeetdreamsx.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja koleżanka poleca ten produkt każdemu:D Uratowała jej paznokcie, widziałam na własne oczy były w naprawde kiepskiej kondycji...

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

Czy to tu się jeszcze pisze? – refleksja blogowa, powrót i sens pisania w 2025

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz logowałam się tutaj bez poczucia lekkiego wstydu.. Wiesz, tego rodzaju „zaraz-napiszę-tylko-najpierw-odkurzę...

Copyright © Je suis Madeline , Blogger