Olej z sezamu - mój bohater kwarantanny i...afrodyzjak starożytnych Indii ?
Sezam, złotawe, drobne ziarenka, za które jako dziecko dałabym się pokroić. Uwielbiałam ich smak, zapach i chrupkość, przypominały mi o tych wszystkich pięknych wspomnieniach kiedy to zajadałam się nimi podczas jesiennych, filmowych wieczorów w moim domu rodzinnym Do dziś kojarzą mi się z domem, z dzieciństwem, z ciepłem i bezpieczeństwem. Były jak małe kapsułki szczęścia zamknięte w papierowych torebkach ze sklepu spożywczego. Dlatego, gdy rozpoczęła się moja przygoda z włosomaniactwem, naturalnym wyborem był właśnie on, olej z sezamu.