Hair Hour #1 Olej arganowy i odżywczy oleo-krem z Biovax'u z olejem amazońskim, babassu i pequi

Witajcie. Jak zapewne w wielu z Was tak i u mnie poniedziałek wzbudza skrajne emocje. Kiedyś w liceum przeczytałam jedna książkę o "syndromie poniedziałku". W połowie czytania zdałam sobie sprawę, że gdyby tydzień zaczynał się od wtorku środy czy piątku to.. nie lubiłabym go tak samo mocno. Wtedy doznałam olśnienia jak w amerykańskich filmach i zrozumiałam, że to nie w poniedziałku jest problem, ale we mnie i w moim podejściu. Dlatego postanowiłam, ze poniedziałek będę traktowała jak normalny dzień w tygodniu co więcej będę poświęcała w nim 1 godzinę dla włosów. I takim wstępem zapraszam Was do nowego cyklu.
Choć akurat te zdjęcia są robione w sobotę takim pozytywnym nawiązaniem chcę was zachęcić do poniedziałkowych przyjemności. Jestem wielkim fanem Skandynawii zwłaszcza fascynuje mnie kultura i tradycja Norwegii. Jestem zachwycona ich niesamowitą naturą, fiordami i historią. Przez ostatnie dni po obronie pracy magisterskiej zrobiłam sobie totalny relax i nadrabiałam filmowe zaległości, w których było kilka filmów z Norwegii stąd stylistyka tego wpisu nawiązująca w miarę możliwości do tego niesamowitego kraju.

PS: Jeśli chcecie wczuć się w mój nastrój podczas tworzenie tego postu zapraszam na youtube do tego kawałku hop, hops.
Zaczynając jednak od Hair Hour jest to 1 godzina w ciągu poniedziałku, które przeznaczam na domowe spa dla włosów. Jestem zwolenniczką przede wszystkim systematyczności więc stawiam na etapową odbudowę włosa bo "efekt wow" jest dla mnie czymś tylko chwilowym (nie jest to na pewno odbudowa włosa od wewnątrz). W dzisiejszej pielęgnacji skupiłam się przede wszystkim na ochronie włosów przed słońcem i utratą wilgoci. Wrocław nie może wyrwać się z objęć wysokich temperatur, a ja próbuje sobie z nimi radzić. Ze wszystkich oleo-kremów, które wypróbowałam z biowax-u ten sprawdził się u mnie najlepiej. Mam takie kosmetyki, które moje włosy uwielbiają w niektórych porach roku i takim przykładem jest olej arganowy ;).


Przygotowanie:

- odżywczy oleo-krem z biowaxu z olejkiem amazońskim, babassu i pequi,
- olej arganowy



Na początku delikatnie zwilżyłam włosy roztworem z wody oraz olejku arganowego w proporcji 1:1 za pomocą spryskiwacza. Następnie rozczesałam włosy Tanglee Teezer, a później nałożyłam od długości ucha w dół odżywczy olejo-krem. Wszystko zapakowałam pod kokon (torebkę/czepek + ręcznik) i poszłam przygotować obiad, po około 20 minutach wróciłam do łazienki i wmasowałam od ucha w dół olej arganowy, zwiększając dawkę w szczególności na dolne partie włosów. Są to najstarsze części naszych włosów więc należy się im szczególna troska. Całość z powrotem załadowałam po kokon i wróciłam do swoich zajęć. Po około 40 minutach zmyłam wszystko szamponem z Garnier'a z serii Botanic Therapy z Mityczną Oliwką i delikatnie podsuszyłam je zimnym nawiewem.

Efekty:
Włosy po takiej godzinnej pielęgnacji były sypkie, odżywione i miękkie a przede wszystkim nie były obciążone. Udało mi się uzyskać efekt dociążonych włosów i niczym nie spuszonych. Nie skupiałam się na ich skręcie czy odbiciu. Chciałam zobaczyć jak zachowują się w naturalnych warunkach po delikatnym podsuszeniu. 
Przeznaczacie jakiś część tygodnia wyłącznie na włosowe sprawy ?:)

Pozdrawiam, Madeline


4 komentarze:

  1. ja często olejowałam włosy olejami khadi, ale jakoś ostatnio nie mam niestety na to czasu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale to znam :) dlatego postanowiłam sobie wyznaczyć 1 h w tygodniu na zadbanie o swoje wlosy aby sie zmotywować :)

      Usuń
  2. juz dawno nie olejowalam wlosow, musze do tego wrocic :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie ;) zwłaszcza teraz kiedy mamy takie upały oraz palace słońce ;) wystarczy chwila w ciągu tygodnia i odrobina systematyczności :)

      Usuń

Polecane Posty

Czy to tu się jeszcze pisze? – refleksja blogowa, powrót i sens pisania w 2025

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz logowałam się tutaj bez poczucia lekkiego wstydu.. Wiesz, tego rodzaju „zaraz-napiszę-tylko-najpierw-odkurzę...

Copyright © Je suis Madeline , Blogger