Australia oczami Mazowszanki #2 co zaskakuje w australijskich mieszkaniach ?

Czy łatwo jest odnaleźć się w australijskim domu ? Często mówi się, że świat to globalna wioska więc wszędzie gdzie się znajdziemy wszystko wygląda podobnie. Podobnie jednak nie znaczy tak samo. A od pewnych przyzwyczajeń i nawyków ciężko się odzwyczaić zwłaszcza w sytuacji kiedy nie zmieniają się tylko one, ale całe otaczające nas środowisko. Czy aż tak bardzo mieszkanie w Australii różni się od tego w Polsce?

1. Włączniki światła
Przyzwyczajona do naszych typowo polskich dużych przełączników bardzo ciężko było mi przyzwyczaić się do tych małych tutejszych włączniczków. Zwłaszcza, że najczęściej są to 2-3 światła przy sobie z kompletnie różnych części pokoju. W Australii często oświetlenie w większych pomieszczeniach np. salon są koncentrowane w kilku mniejszych lampach. Tak aby poszczególną część dobrze oświetlić kiedy będzie potrzeba, a nie oświetlać cały pokój światłem z jednego żyrandola.



2. Pojedyncze okna i "siatki"
W każdym pokoju jest przeważnie po jednym oknie, w których mieści się siatka i jedynie te okna można otwierać. Oczywiście jeśli chce się mieć w domu pająka to można otwierać inne, ale nie polecam. Okna niestety nie są podwójne jak w Polsce są pojedyncze i często bardzo nieszczelne. Przeprowadzając się do mieszkania nad Oceanem okno w sypialni było całkowicie pozbawione uszczelek. Uszczelniliśmy je sami, bo w nocy wiatr hulał nam nad głowami. Głównie chodzi tutaj o ich "przewiweność" w czasie upałów, ale w czasie zimy kiedy przyjdzie chłodniejszy wieczór ok. 10-15 stopni wyjątkowo mocno daje się to w kość. I choć na dworku temperatura wynosi 15 stopni i jest bardzo fajnie to już co innego mieć 15 stopni w domu wieczorem np. kiedy chcecie usiąść i obejrzeć film.



3. Podwójne drzwi
Niczym jak z amerykańskich filmów w Australii obowiązkowo w drzwiach znajdują się dodatkowe przesiatkowane drzwi na upały. Z tą różnicą, ze w Stanach często są one drewniane bądź plastikowe a w Australii żelazne stanowiące dodatkowe zabezpieczenie. Często też główne drzwi są szklane bądź mocno przeszklone chociaż z każdej strony mieszkania są mocno zadaszone i chronione przed zbyt dużą ilością wpadającego Słońca.



4. Brak grzejników
Długo przyzwyczajałam się do tego, że w chłodne wieczory nie będę miała grzejnika do którego mogę przytulić się plecami w trakcie deszczowego wieczoru z herbatą w jednej a książką w drugiej ręce. W mieszkaniach jeśli już to są klimatyzacje, a wiele z nich nie ma funkcji grzania tylko wyłącznie chłodzenie (na szczęście nasza grzeje:). W takich sytuacji ludzie często ratują się grzejnikami z supermarketów, które niestety przypominają o sobie później w rachunkach.


5. Gniazdka na wyłącznik.
Ten patent spodobał mi się najbardziej. Jeśli używamy danego gniazdka musimy najpierw go włączyć. Najczęściej jest to taki przycisk jak poniżej. Po lewej światełko pali się czyli z gniazdka możemy korzystać normalnie, po prawej gniazdko nawet jeśli coś podłączymy nie będzie przepuszczało prądu. Jest to świetne rozwiązanie zwłaszcza kiedy są w domu małe dzieci, które często lubią wkładać różne rzeczy do gniazdek.


Jako Europejce zajęło mi chwilę zanim przyzwyczaiłam się do funkcjonowania w tutejszych warunkach. Zmiany są małem, ale w rzeczywistości bardzo uciążliwe. Wiele ruchów mam automatycznie wyrobionych i ze zmienieniem ich schodziło najdłużej. Dalej jednak irytuje mnie niemiłosiernie zapalania wszystkich świateł w nocy kiedy idę do łazienki i przez przypadek zaplam światło w całym korytarzu. Efektem czego jestem bombardowanie jasnym światłem odbitym od białych ścian.

Spodobały się wam któreś z tutejszych rozwiązań?

Pozdrawiam, Madeline




7 komentarzy:

  1. Siatki w oknach, u mnie konieczność. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam, że w Austrii też nie ma grzejników :o a te gniazdka z wyłącznikiem to super sprawa !
    xoxo
    https://ysiakova.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkie rozwiązania związane z elektryką mam już w swoim domu od bardzo dawna, tylko wielkość włączników jest większa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi strasznie w Polsce brakowało rozwiązania z gniazdkami i podwójnymi drzwiami ;) zwłaszcza w wakacje :D

      Usuń
  4. U mnie akurat w domu rodzinnym są siatki przeciw owadom w oknach, więc z przestawienia się na to nie miałabym problemu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siatki w oknach stają się coraz popularniejsze w Polsce, ale ta świadomość, że możesz otwierać tylko te okna z nimi bo inaczej jakiś pająk (nie-mały) może nas odwiedzić stawia mnie na baczności, której nigdy w Polsce nie miałam :D

      Usuń

Polecane Posty

Czy to tu się jeszcze pisze? – refleksja blogowa, powrót i sens pisania w 2025

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz logowałam się tutaj bez poczucia lekkiego wstydu.. Wiesz, tego rodzaju „zaraz-napiszę-tylko-najpierw-odkurzę...

Copyright © Je suis Madeline , Blogger