Godzina dla włosów #22: Ratunek na przeproteinowane włosy – miód i olej konopny
września 03, 2025
0
godzina dla włosów
,
miodowanie włosów
,
olejowanie
,
pielęgnacja skóry głowy
,
pielęgnacja włosów
Z ogromną radością wracam dziś do naszej serii cotygodniowego dzielenia się z Wami tym, co stosuję w moim weekendowym włosingu. Jestem zdania, że już około godziny w tygodniu poświęconej na głębszą pielęgnację w zupełności wystarczy, aby zadbać o zdrowe, piękne włosy i ich kondycję na długo. Muszę przyznać, że ostatni tydzień był u mnie naprawdę wyczerpujący, bo mój Synek zaczyna ząbkować i wychodzą mu trójki, więc mieliśmy bardzo intensywny czas. Brakowało mi chwili oddechu i energii, ale teraz, kiedy sytuacja trochę się uspokoiła, mogę w końcu usiąść i podzielić się z Wami kolejnym wpisem z tej serii.
Wczoraj po całym dniu pełnym zabawianie i ogarnianie ząbkującego Maluszka marzyłam już tylko o chwili dla siebie i moich włosów. Cały czas walczę z efektami osttaniego przeproteinowania i jest już coraz lepiej. Tym razem postanowiłam ponownie zafundować im solidną porcję nawilżenia i odżywienia, a w roli głównej wystąpił tym razem olej konopny, miód i odżywka hari food macadamia :) Udało nam się również złapać jeszcze ostatnie promienie zachodzącego (już) wiosennego słońca.

Czego użyłam?
- Podkład nawilżającyW atomizerze przygotowałam mieszankę pół łyżeczki miodu rozpuszczonej w około 250 ml wody. Spryskałam nią dokładnie całe włosy, tak aby delikatnie zwilżyć je (mają być lekko wilgotne, a nie ociekające wodą) przed olejowaniem. Dzięki temu łuski włosa lekko się odchylają, a składniki nawilżające z miodu i odżywcze z oleju mają większą szansę przeniknąć głębiej.
- OlejowanieNa tak przygotowane pasma nałożyłam olej konopny Hemp Gold, od ucha w dół, skupiając się zwłaszcza na końcówkach. To jeden z tych olejów, które świetnie sprawdzają się na włosach wymagających regeneracji i dodatkowego wzmocnienia. Nałożyłam czepek kąpielowy i materiałowy czepek aby maska pod wpływem temperatury i ciepła lepiej przeniknęła wgłąb włosów i zostawiłam tak włosy na około 30 minut.
- Mycie i pielęgnacja skóry głowyPo tym czasie dokładnie spłukałam wszystko z włosów i umyłam skórę głowy szamponem Sukin Sensitive Scalp Care z rumiankiem i owsem. Ten duet świetnie dba o skórę głowy, łagodny, a przy tym skuteczny. A na włosy po długości nałożyłam odżywkę Garnier Fructis Hair Food Macadamia, aby jeszcze dodatkowo odżywić włosy i jednocześnie dodać jeszcze większej gładkości.
Wrażenia
Efekt przerósł moje oczekiwania. Włosy po wyschnięciu naturalnym były:
- miękkie, sprężyste i błyszczące,
- wyraźnie bardziej odżywione po długości,
- bez uczucia ciężkości czy przeciążenia.
Najbardziej zaskoczyła mnie lekkość i sypkość włosów, których często brakuje po olejowaniu cięższymi olejami. Olej konopny w połączeniu z miodowym podkładem zrobił ogromną różnicę – dodał życia i objętości. Co mnie najbardziej zaskoczyło, to lekkość i sypkość włosów, które po olejowaniu cięższymi olejami potrafią czasem być lekko przyklapnięte albo wręcz sztywne. Tym razem efekt był odwrotny – włosy nabrały życia i naturalnej objętości, której tak mi brakowało szczególnie teraz, kiedy walczę z przeproteinowaniem. Ostatnie tygodnie pokazały mi, jak łatwo przesadzić z proteinami i doprowadzić do tego, że włosy stają się suche, matowe i „przesztywnione”. Dlatego właśnie tak bardzo doceniam ten zabieg – miodowy podkład w połączeniu z olejem konopnym przywrócił równowagę, nawilżenie i miękkość, jakiej moje włosy naprawdę potrzebowały.
Podsumowanie
Ten włosing to strzał w dziesiątkę. Połączenie humektantów (miód), emolientów (olej konopny) i odżywki z macadamią okazało się naprawdę idealne. Włosy dostały dokładnie to, czego im brakowało czyli nawilżenia, odżywienia i efektu miękkich w dotyku fal
.
Na pewno będę jeszcze eksperymentować z tym zestawem, zwłaszcza z różnymi wariantami podkładów nawilżających.
A Wy, próbowałyście kiedyś olejowania włosów olejem konopnym? Jakie macie wrażenia? 🌿
Pozdrawiam,
Madeline
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz