Australia oczami Mazowszanki #1. Co zaskoczyło mnie w trakcie pierwszego miesiąca ?

To zdjęcie zostało zrobione 3 dnia po naszym przylocie do Perth kiedy zwiedzaliśmy zatokę w Centrum miasta. Wydaje mi się, że to było dopiero wczoraj a to już miesiąc od kiedy tutaj przylecieliśmy i zaczęliśmy układać na nowo życie. Nie możemy mówić o jakimś znaczącym szoku kulturowym, ale jest wiele rzeczy, które się różnią diametralnie i mimo przezytania kilku książek i blogów wiele rzeczy przy pierwszym kontakcie wprawia w niemałej osłupienie.


1. Zmiana klimatu
Australia ma wszystkie klimaty, które występują na Ziemi. Od palących słońcem pustyń centrum kraju przez rozległe mokradła na północy kończąc na zimowych górach południa. Pare dni temu na południu naszego stanu spadł śnieg w kwietniu pierwszy raz od 50 lat. A póżniej mieliśmy najzimniejszy dzień w kweitniu od 15 lat, jedynie 14 stopni.

źródło

2. Jazda po lewej stronie drogi
Jako dominium brytyjskie pozostał tutaj zwyczaj jazdy po lewej stronie drogi. Po pierwszym miesiącu dalej nie jestem do końca przyzwyczajona do takiego stanu rzeczy. Jednak powoli powoli już na przejściu dla pieszych najpierw patrzę lewo-praw-lewo. Samo prowadzenie auta jest jednaj jeszcze poza moim zasięgiem.



3. kult domków jednorodzinnych.
Perth, miasto liczące ponad 2 mln mieszkańców rozciąga się wzdłuż wybrzeża na ponad 140 km a w głąb lądu jedynie na 30 km. Gdyby nie prawo budowlane proporcje wyglądały by zapewne 300 km wzdłuż Oceanu i 5 w głąb lądu. Każdy chciałby przecież domek z widokiem na ocean. Bardzo tutaj kultywowany jest styl życia gdzie duża jego część toczy się na zewnątrz. Mówimy tutaj o grillach (nazywanych barbie), basenie na podwórku, mini-golfie, pięknym ogrodzie, w którym można odpocząć i urządzić małe przyjęcie dla przyjaciół. Australijczycy kochają wolność, swobodę i swoją przestrzeń dookoła gdzie mogą w spokoju odpocząć, zrelaksować się i bez obaw obserwować z werandy bawiące się dzieci. To również ogromny kontynent więc ziemi jest pod dostatkiem.
4. ponad 90% populacji mieszka 1h drogę samochodem od Oceanu. 
Około 5 % w okolicach 2-3h na dojazd, reszta żyję w miastach wewnątrz kraju bądź w "outbacku" czyli samotnie mieszkając na ranczach pośrodku ausralijskiego buszu. Na zielono zaznaczone są obszary gdzie żyje jedynie 2 % polulacji mieszkańców Australii.



5. Centrum to City, a reszta to dzielnice.
Pisząc adres nie zapisujemy ulicy i miasta. Ze względu na swoje wielkości metropolie podobne do Perth posługują się nazwami dzielnic. Nie warto pytać się Australijczyka na której ulicy mieszka, bo takich ulic jest kilkanaście w całym mieście. W pierwszej kolejności mówimy więc o dzielnicy. 
Dla lepszego zobrazowania u nas w Polsce mówi się: 
- mieszkam na Kazimierza Wielkiego we Wrocławiu. 
Każdy wie mniej więcej gdzie to jest, a na pewno zobaczy dokładna lokalizację na mapie i wszystko będzie jasne. Nie ważne czy jest to ulica czy aleja w Polsce dosyć rzadko zdarza się aby ul i al miały taką samą nazwę. W Australii mówiąc mieszkam na Salvado w Perth każdy będzie patrzył na Was jakbyście urwali się z księżyca. Rozróżnia się bowiem tutaj po pierwszy typ: street, road, drive, avenue, crescent etc. Później dzielnica i stan. Nie piszemy nazwy miasta w adresie.
W Australii prawidłowy zapis wygląda tak:
- Salvado Street, Cottesloe 6011, Wester Australia.

źródło
Mam nadzieję, że dowiedzieliście się czegoś nowego o Australii i chociaż trochę przybliżyłam Wam ten odległy zakątek Świata.

Pozdrawiam, Madeline. 




15 komentarzy:

  1. Australia od zawsze mnie mocno ciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również ;) Od dziecka była moim wielkim marzeniem ;)

      Usuń
  2. Ale fajnie, dowiedzieć się czegoś takiego!
    Mój blog ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się polecieć do Australii!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że dowiedziałaś się czegoś nowego ;) Serdecznie zapraszamy to naprawdę piękny, ciekawy i pełen otwartych ludzi kraj ;)

      Usuń
  4. WOW! Na pewno kiedyś polecę do Australii! Piękne zdjęcia i piękna Ty! Obserwuję i Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję ;) Zapraszamy, Australia to zdecydowanie kraj warty odwiedzenia ;)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. zgadza się zwłaszcza dla nas Polaków pod względem flory i fauny ;)

      Usuń
  6. Australia to piękny kraj niestety znany mi tylko z telewizji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda mi się trochę bardziej go przybliżyć ;)

      Usuń
  7. Wow! Wielu rzeczy nie wiedziałam. Bardziej czytałam o zwierzętach, jakie można tam spotkać. Chciałabym się tam kiedyś wybrać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwości jest wiele, a wiza zawsze rozpatrywana jest indywidualnie więc nie sugeruj się żadnymi opwieściami jak to nie jest ciężko i nie wiadomo co. Jak widzisz nam się udało więc wcale tak ciężko nie jest :D

      Usuń
  8. Życzę powodzenia w nowym miejscu zamieszkania. Podziwiam za decyzję, ponieważ nie potrafiłabym rzucić wszystkiego i wyjechać.
    Masz w planach wrócić jeszcze do Polski? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, że odpisuje dopiero teraz, ale zapodział mi się gdzieś Twój komentarz ;/
      Australia to na razie nasz plan na 1,5 roku, o naszym pozostaniu na dłużej będzie decydować dalsza perspektywa pracy, nasza sytuacja i odczucia jakie nagromadzimy przez ten czas :) Jeśli mielibyśmy zostać to na pewno na kilka lat. Na pewno nie na zawsze :) Polska to piękny kraj, mamy tutaj rodzinę i na pewno chcemy do niej mimo wszystko wrócić :)

      Usuń

Polecane Posty

Czy to tu się jeszcze pisze? – refleksja blogowa, powrót i sens pisania w 2025

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz logowałam się tutaj bez poczucia lekkiego wstydu.. Wiesz, tego rodzaju „zaraz-napiszę-tylko-najpierw-odkurzę...

Copyright © Je suis Madeline , Blogger