Hair Hour #11 powrót protein + maska z aloesem na twarz?
Ostatnio zachowuje się jak bohaterka podrzędnej komedii, która mimo, że wie, że coś jest dla niej niedobre to i tak kierowana jakimiś dziwnymi bodźcami robi dokładnie to czego nie powinna. I tak w moim przypadku miotałam się z błahą decyzją o dodaniu protein do maski czy jeszcze odczekaniu chwili. Przez ostatnich kilka myć wręcz bombardowałam moje włosy mieszanką nawilżającą-olejową. Dzisiaj postanowiłam delikatnie dodać jajko do włosingowego spa, a efekty nie okazały sieęwcale takie złe.
Dzisiejszą gwiazdą dnia jest maska dedykowana do twarzy. Zakupiłam ją kiedyś na promocji w Hebe, nie patrząc na skład (śpieszyło mi się, a akurat byłam przy kasie i potrzebowałam czegoś nawilżającego). Ze względu na obecność w jej składzie DMDM Hydantoin, którego unikam szerokim łukiem w pielęgnacji skóry, szukałam jej jakiegoś innego zastosowania. Nienawidzę wyrzucać "dobrych" rzeczy więc postanowiłam wykorzystać ją przy włosingu. Skład poza jednym szkodnikiem okazał się nawet dobry więc dodałam ją jako humektant do PEH-u.
Zmieszałam ją z żółtkiem jajka i nałożyłam na ok. 15 minut na wcześniej umyte rozwodnionym szaponem z SLES-em włosy. Nie nakładałam jej na skórę głowy tylko po długości od ucha w dół. Po tym czasie nałożyłam od ucha w dół olej z orzechów włoskich i wszystko ponownie zawinęłam pod reklamówkę i ręcznik na około 1h.
Po spłukaniu i wysuszeniu na balkonie przy czytaniu książki (dzisiaj mieliśmy 28 stopni) efekt nie okazał się najgorszy. Myślałam, że może być trochę gorzej bo po ostatnim przeproteinowaniu nakładałam na nie duże ilości humektantów i olei. Widziałam, że dochodzę już do magicznej bariery przedobrzenia. Nie chciałam wpaść w jednej skrajności w drugą dodatkowo biorąc pod uwagę nadchodzące ciepłe dni postanowiłam rozbić skorupkę jajka i żółtko wylądowało w misce. Kolejna dawka nawilżaczy mogłaby okazać się tragiczna w skutkach ze względu na wysokie temperatury i ciepły pustynny wiatr.
Odrobinę przybliże wam mojej pobudki. Perth leży w dosyć ciekawej lokalizacji od wschodu mamy pustynię i gorące suche powietrze natomiast od zachodu ocean i słoną, chłodną bryzę. Postawiłam więc zaryzykować i mam nadzieję, że jutro po przespanej nocy w warkoczu i paru kroplach olejku z czarnuszki będą prezentowały się juz lepiej.
Włosy są bardzo fajnie dociążone, sypkie, miękkie i sprężyste. Miejscami są bardziej spuszone co widać na zdjęciu powyżej (mam nadzieję, że jutro doprowadzę to do ładu). Zastanawiam się czy jest to spowodowane proteinami czy bardziej szalejącą ostatnio pogodą i wilgotnością powietrza.
Ciężko zrównoważyć pielęgnację PEH-owa, ale myślę, że gdybym nie użyła dzisiaj protein kolejny post pisałabym o ich przenawilżeniu/przeciążeniu.
Stosujecie czasami takie przewrotne kombinacje kosmetyków ?
Pozdrawiam, Madeline
Masz naprawdę piękne włosy :) Ja jeszcze nie znam się aż tak na składnikach i potrzebach włosów, ale małymi krokami staram się wprowadzać pozytywne zmiany do mojej pielęgnacji. Ostatnio testuję bardzo dużo kosmetyków. ;)
OdpowiedzUsuńMałymi krokami powoli nawet nie zorientujesz się kiedy będziesz widziała pierwsze efekty ;)
UsuńTestowanie, próbowanie i nie zniechęcanie się to taka mała triada włosomanactwa ;) Pamiętaj tylko aby nie testować zbyt dużej ilośc produktów na raz, bo na włosy może to działać zupełnie odwrotnie. Zamiast coraz lepszej kondycji mogą być obciążone i oblepione zbyt dużą ilości kosmtyku. Pamiętaj więc o dobym oczyszczaniu włosów :)
Maska do twarzy na włosy? Na to bym nie wpadła :D
OdpowiedzUsuńLubię czasami zaskakiwać ;d
UsuńBardzo ciekawe zastosowanie produktu do twarzy :)
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
UsuńIm więcej kombinowania, tym trudniej niestety dojść do tego, co zadziałało pozytywnie, a co zaszkodziło :P
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100 % dlatego bardziej pochylam się nad włosowym minimalizmem. Podczas testowania danego produktu używam takich dodatkowo, których działanie znam bardzo dobrze ;).
UsuńNie zdarzyło mi się. Mój największy eksperyment na włosach to majonez :D
OdpowiedzUsuńA mi nigdy nie zdarzył się majonez na włosach ;d
UsuńMajonez ze względu na proteiny z jajka ? :D jak się sprawdził ? niesamowicie zaciekawiłaś mnie tym ;)
Nie zauważyłam jakichś spektakularnych efektów, ale nie powtórzyłam już tego zabiegu, bo bardzo dokuczył mi zapach na głowie (a niestety jestem węchowcem), może po kilku zabiegach byłoby to bardziej widoczne :)
UsuńMam podobnie, tez jestem węchowcem ;) Jedyne co może mnie przekonać do jakiegoś produktu jeśli zapach mi przeszkadza to jedynie działanie ;) Olej Amla pachnie bardzo specyficznie i przy pierwszym użyciu to była masakra, ale efekty przerosły wszystkie wady. A teraz uwielbiam ten zapach ;)
UsuńMusze gdzies o tym poczytać bo majonez na włosy hmm :D
Uwielbiam twoje włosy! Swoją drogą zazdroszczę takiej temperatury :p Pierwsze słyszę o nakładaniu produktów do twarzy na włosy :O
OdpowiedzUsuńbardzo miło mi słyszeć takie słowa ;) Jeśli skład na to pozwala to wiele kosmetyków (bardziej z naturalnym składem) można stosować uniwersalnie: na twarz, włosy, ciało ;)
Usuńpiękne włosiska! jaka miękkość z tych zdjęć bije:D ja swe kudły za bardzo nawilżam a potem się dziwię że z nich siano się robi xd
OdpowiedzUsuńKiedyś przechodziłam przez to samo :D Jak dużo nawilżasz to pamiętaj o dodaniu oleju. Samo nawilżenie bez domknięcia olejem niestety może mało dać ;p
UsuńUwielbiam kosmetyki zawierające w swoim składzie aloes. Preparaty do pielęgnacji brody mojego faceta również mają go w swoim składzie i M je bardzo chwali. Nie wyobraża sobie codziennej toalety bez olejków z aloesem.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo ;) na jesień kupiłam pierwsze opakowanie tego żelu z Holiki (https://www.hebe.pl/marki/holika-holika). Nie wyobrażam sobie bez niego obecnie funkcjonowania ;)
UsuńWow, this looks amazing!!
OdpowiedzUsuńBeautiful photos ♥
Hugs from Germany!!
Thank you ver much ;) greetings from Australia ;)
UsuńWow! Masz sporą wiedzę na temat pielęgnacji włosów. Swoje niedawno przeproteinowałam i chwilę musiałam się zmagać z doprowadzeniem ich do porządku.
OdpowiedzUsuńBorykałam się z tym przez ostatnich pare dni ;) Polecam oczyszczenie włosów mocniejszym szamponem, niestety najlepiej użyć czegoś mocniejszego z SLES-em. Na oczyszczone włosy z nadbudowanych protein dopiero wtedy nałożyć maskę nawilżająco-olejowe ;) i po paru myciach powinno wszystko wrócić do normy ;)
Usuń