Olej z czarnuszki jako ratunek przed słońcem + indeks UV
Ostatnio wspominałam wam jakim dużym zaskoczeniem był dla mnie olejek z czarnuszki. Używam go już od dłuższego czasu i z racji jego rewelacyjnego działania zdecydowałam się na zabranie go do Australii. Pamiętam kiedy z lekką obawą zastanawiałam się jak zabezpieczę włosy w kraju, który ma tak niską wilgotność powietrza, a słońce grzeje niemiłosiernie. Czytałam, szukałam, przeszukiwałam Internet i testując kilka nietrafionych sposobów ostatecznie postanowiłam wyjechać tam z 4 buteleczkami olejku z czarnuszki z filtrem UV.
Dlatego tak ważna jest ochrona, nawodnienie organizmy i filtry. Nieważne czy jesteście w ciepłym kraju, Stanach, Czechach czy na Mazurach. Jeśli jest bardzo słoneczne i ciepło zakładajcie czapki i kapelusze, smarujcie się filtrami, zadbajcie o siebie i waszych bliskich! Słońce choć najbardziej nam drogie i tęskno nam do niego zwłaszcza po szarej zimie jest naszym najgorszym wrogiem i cichym zabójcą. To tyle tytułem wstępu, a teraz posłuchajcie trochę o olejku, który może pomóc w takie upalne dni w ochronie waszych włosów.
Olej z czarnuszki z Bioelixire to połączenie olejku z czarnuszki, filtru UV oraz Malachitu. Jego działanie ma być widoczne poprzez mocne nawilżenie włosów, wzrost ich witalności, elastyczności, gładkości i blasku. Działa wspomagająco w leczeniu włosów wypadających i ma pomagać w problemach z wrażliwą skórą głowy. A przyczyniać mają się do tego jego składniki:
Olejek z czarnuszki zawiera kwasy tłuszczowe Omega 3-6-9, witaminę A, witaminę E, Biotynę, mikroelementy, przeciwutleniacze i tymochinon. Do jego zadań należy również zapobieganie wypadaniu włosów oraz walka z łupieżem.
Malachit to ekstrakt pochodzenia roślinno-mineralnego. Działa antybakteryjnie oraz poprawia krążenie, zawiera przyswajalny kompleks miedzi o wielopłaszczyznowym działaniu. Wspomaga również przy produkcji keratyny i kolagenu.
Filtr UV mający za zadanie uchronić włosy przed szkodliwym działaniem słońca tworząc na ich powierzchni dodatkowy film.
Moje włosy od początku bardzo się z nim polubiły. Od pierwszego dodania go do maski widziałam dużą różnicę. Do główniejszych efektów można zaliczyć oczywiście ogólny efekt wizualny poprawy kondycji włosów. Ponad to moje włosy są przykładem na to, że czasem warto zaryzykować i na dłużej pozostawić silikon na włosach. Do jego mocnych stron należ również:
- zatrzymanie wilgoci we włosach przez co są one o wiele lepiej nawilżone
- ochrona przed słońcem,
- jedwabista miękkość w dotyku i sypkość,
- świetnie odparowująca konsystencja, nawet jeśli nałożyłam jej za dużo na włosy nie były one obciążone.
Dodaje go do masek gdzie wystarczy jedynie 2-3 krople aby widzieć efekt na włosach, zabezpieczam nim końcówki, a w ciągu dnia nakładam go dodatkowo na włosy przed wyjściem na słońce. Stał się produktem bazowym całej mojej pielęgnacji. W okresie przestawienia się z polskiego przedwiośnia na australijski gorący koniec lata każda ilości silikonów jest mile widziane w pielęgnacji. Przynajmniej w moim przypadku.
Skład prezentuje się nawet całkiem dobrze, oczywiście na podium królują silikony, ale z tych gatunkowo dobrych silikonów odparowujących z włosów, albo dających się zmyć zwykłym szamponem. Trochę smuci mnie ze olej z czarnuszki znajduje się na tak stosunkowo niskim miejscu. Malachit w ogóle zszokował mnie ostatnią pozycją a jest wymieniony w "czołówce". Miałam nadzieje, że jest ich odrobinę więcej, ale i tak nie jest źle.
Skład:
Cyclopentasiloxane - dobry lotny, silikon, który odparowuje z włosów po pewnym czasie, Nie musimy się martwić, że trzeba jakiegoś mocniejszego szamponu aby go usunąć bo sam odparowywuje z włosów. Dlatego śmiało możecie kupować odżywki/maski z jego udziałem. Jest niskiej lepkości i nietłusty dlatego nie obciąża włosów i nie powoduje zaskórników. Dodatkowo nie jest komedogenny czyli nie zatyka porów.
Dimethiconol - kolejny lekki silikon zbudowany z atomów krzemionki oraz tlenu. Jego zadanie polega na zapobieganiu przed odparowaniem wilgoci z włosów. Do usunięcia zwykłym łagodnym szamponem.
Caprylic/Capric Triglyceride - również zapobiega odparowaniu wilgoci z włosów tworząc film na jego powierzchni, dodatkowo je zmiękcza i wygładza oraz poprawia konsystencje kosmetyku.
Parfum (Fragrance) - zapach,
Ethylhexyl Methoxycinnamate (Octinoxate) - chemiczny składnik filtrujący promienie UV , na jego temat są dwa zdania jedni uważają go za istny cud, często znaleźć można go w kosmetykach "naturalnych", druga strona to możliwość wywołania przez niego podrażnień i reakcji uczuleniowej. na promienie słoneczne.
Bumetrizole - jego zadanie polega na absorbowaniu promieni UV. Niestety bardzo mało można znaleźć na jego temat w internecie.
Nigella Sativa Seed Oil - olej z czarnuszki
Aqua - woda
CI 26100 (D&C Red n°17) - czerwony barwnik kosmetyczny
CI 47000 (D&C Yellow 11) - żółty barwnik kosmetyczny
BHT, CI 61565 (D&C GREEN 6) - zielony barwnik kosmetyczny
Malachite Extrac - ekstrakt z malachitu.
Reasumując polecam go szczerze każdemu kto szuka sposobu na zabezpieczenie włosów na nadchodzące cieple tygodnie. Oleje ten jest mocno reklamowany również jak produkt do pielęgnacji twarzy jednak nigdy go nie nakładałam na twarz i patrząc na te zapachu i barwniki nie polecałabym go nakładać na cerę.
Znajdziecie go w Rossmanie za ok. 7,00 zł. za 20 ml. Cena moim zdaniem trochę wygórowana, ale często można go kupić na promocji za 5,00 zł i ja na takich już kupowałam go w większych ilościach.
A wy jak zabezpieczacie się się przed słońcem? Macie jakieś sprawdzone sposoby ?
I pamiętajcie Kochani o sprawdzaniu promieniowania UV w ciepłe dni ! W Polsce też często osiąga 11, a od powyżej 4 promieniowanie uważane jest za szkodliwe dla człowieka. Jeśli macie przebywać dłużej na słońcu pamiętajcie o jakimś filtrze, dobrym kremie, nakryciu głowy i przesiadywaniu w miejscu zacienionym :).
Pozdrawiam, Madeline
Obecnie na końcówki nakładam serum z Oriflame, ale ono nie zawiera filtrów. Ogólnie przyznam, że jeszcze nigdy nie chroniłam swoich włosów przed słońcem. Zawsze skupiam się na twarzy i ciele.
OdpowiedzUsuńWarto również zadbać o nie w lato, odpowiednio zabezpieczając je przed słońcem uchronim je od przesuszenia, zniszczenia i utraty wilgoci :) Efektem czego o wiele lepiej będą znosiły nadchodzącą jesień i mniej będą wypadać :)
UsuńMuszę wypróbować ten olejek:)
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo zaczęłam interesować się olejkami. Bardzo cenne informacje! Przyznaję, że ja również nie przykładałam do tego dużej wagi. Czas to zmienić!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że post się przydał :) Olejki to nieoceniona pomoc w walce o piękne włosy i cerę :) Kiedy ja zaczynałam przygodę ze świadomą pielęgnacją odkryłam w niedługim czasie sklep zróbsobiekrem gdzie można kupować olejki i inne półprodukty od małych ilości do dużych. Kupowałam pare olei w mniejszych ilościach i wyprobowywałam który się u mnie sprawdzi :) Taki zakup wychodził mniej więcej w takiej kwocie, który zapłaciłabym w drogerii za 1 olejek :). I jeśli coś mi nie podpasowało to zostawała mi tego mała ilość, która zawsze mogłam do czegoś zużyć, a nie cała buteleczka :)
UsuńBrzmi dość dobrze. Mam to szczęście, że słońce opala mnie na brązowo i nie muszę walczyć z czerwoną skórą, czy poparzeniem słonecznym, nawet poza granicami Polski. Ale zobaczymy może w te wakacje polecę ten olejek mężowi :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,
coraciemnosci.blogspot.com
nawet kiedy się opalamy na brązowo to i tak promieniowanie sloneczne przenika do naszego organizmu, warto zawsze czymś się posmarować mimo wszystko :)
UsuńMiałam olejek z czarnuszki i był niesamowity w efektach. Muszę do niego wrócić :)
OdpowiedzUsuńMam gdzieś w zapasach taki olejek, właśnie z rossmana - będę miała na lato jak znalazł!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Nie stosowałam, ale chyba wypróbuję.
OdpowiedzUsuń