Garnier Fructis Hair Food Macadamia – powrót do włosowego pewniaka
Są takie produkty, które zostają z nami na dłużej. Może nie używamy ich regularnie, może z czasem trochę o nich zapominamy, ale gdy przychodzi moment kryzysu sięgamy po nie bez wahania, jak po ulubiony sweter, który zawsze otula i daje ciepło. Dla mnie takim kosmetykiem jest maska Hair Food Macadamia od Garniera. Pisałam o niej kilka lat temu w tym wpisie [o tutaj]. Od tamtego wpisu minie wkrótce 5 lat więc pomyślałam, że zrobię małą aktualizację, bo w przeciągu tych 5 lat zużyłam około 10 opakowań, a ilość razy kiedy ratowała mi włosy jest wręcz niezliczona !
Dlaczego wróciłam do Macadamii?
Po paru takich myciach zrozumiałam, że muszę trochę dopieścić moje włosy bo nie chciałabym ich ścinać, a patrząc po końcówkach obawiałam się, że jak tak dalej pójdzie to będę musiała to zrobić. Nie miałam czasu zamawiać niczego przez internet więc pewnego dnia robiąc zakupy zawędrowałam na dział z kosmetykami i od początku wiedziałam, że idę po nią, po Garnier Food Macadamię bądź "tę dużą maskę z Garniera z brązowym wieczkiem" jak zawsze opisuję ją Mężowi :). Wiedziałam, że jak mam zaczynać akcje ratunkową to tylko z nią na pokładzie.
Jak działa dzisiaj?
Po pierwszym użyciu... uśmiechnęłam się pod nosem. Bo to było dokładnie to samo uczucie, co wtedy: ulga. Jestem na dobrej drodze ! W ciągu kolejnych 3-4 myć nakładałam ją na włosy na około 30 minut miksując ją na zmianę z olejkiem z nasion siemienia lnianego i olejkiem migdałowy. Moje włosy po wysuszeniu były wygładzone, miękkie, ale nie obciążone. Miałam wrażenie, że dosłownie wypiły wszystko, czego im brakowało i wreszcie odetchnęły, a ja razem z nimi.
Z każdym kolejnym użyciem tylko się utwierdzałam, że ta maska nadal potrafi działać cuda, nawet na włosach zmęczonych, kapryśnych i dość wymagających w tym tropikalnym klimacie.
To co w niej cenię najbardziej, to elastyczność bo można ją traktować jako bazę i łatwo dostosować do aktualnych potrzeb włosów albo używać solo, bo i tak świetnie się sprawdza. Jest jednym z moich pewniaków i ratunkiem w sytuacjach kryzysowych.
Skład, który ma znaczenie
98% składników pochodzenia naturalnego to nie tylko hasło marketingowe, naprawdę widać to w działaniu. Wysoko w składzie mamy glicerynę, olej z makadamii, olej słonecznikowy, kokosowy, jojoba, słodkie migdały... Maska to prawdziwy koktajl emolientów z nutą humektantów, idealna dla włosów, które potrzebują otulenia i ukojenia.
I co ważne, substancje zapachowe, konserwanty i inne dodatki są na samym końcu. Skład nadal wygląda bardzo dobrze i nie zmienił się w złą stronę, co w dzisiejszych czasach (niestety) wcale nie jest takie oczywiste.
✨ Link afiliacyjny i dlaczego go tu wrzucam ✨
Zdecydowałam się też wrzucić [link afiliacyjny], jeśli planujecie kupić tę maskę, a klikniecie właśnie w ten link, to drobna prowizja trafi do mnie i wesprze dalsze prowadzenie bloga. Dla Was to nic nie zmienia, a dla mnie to taki mały gest „dziękuję”, który bardzo doceniam. 🙏
Pare słów na zakończenie
Z wiekiem (i długością blogowania) coraz bardziej doceniam produkty, które po prostu działają, bez zbędnych obietnic, bez filtrów, bez sztucznego PR-u. Ta maska taka właśnie jest, działa i ratuje mnie zawsze kiedy tego potrzebuję. Nie używam jej codziennie, nie jest zawsze „na widoku”, ale kiedy trzeba, sięgam po nią bez wahania i wiem, ze się nie zawiodę. Za każdym razem przypominam sobie, dlaczego kiedyś poświęciłam jej cały wpis.
Jeśli jeszcze jej nie próbowałyście to koniecznie spróbujcie. A jeśli już znacie to może, podobnie jak ja, wrócicie do niej z przyjemnością?
Dajcie znać, jak u Was się sprawdza, jestem bardzo ciekawa :)
Pozdrawiam z jeszcze zimowych Antypodów,
Madeline
Ja za to jestem zachwyconą inną odżywką z tej marki (Garnier Fructis Banana Hair Food)
OdpowiedzUsuńJak skończę ją stosować, może sięgnę po polecany przez Ciebie produkt, skoro tak zachwalasz :)
Bardzo się cieszę, że Banana Hair Food skradła Twoje serce, bo u mnie też sprawdza się rewelacyjnie ! 😊 Garnier naprawdę potrafi zaskoczyć dobrym składem i efektami. Jeśli zdecydujesz się wypróbować Macadamię to proszę koniecznie daj znać, jak się u Ciebie sprawdził :) Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii! Może okaże się kolejnym ulubieńcem :)
Usuńmuszę ją kiedyś sprawdzić :D
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie :)
UsuńRegularnie używam produkty tej marki, choć tej maski jeszcze nie miałam. Masz cudowne włosy! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! 🧡 Jeśli kiedyś wypróbujesz tę maskę, daj znać, jak się sprawdziła :)
UsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńZacznę od tego że masz imponująco piękne włosy! Zawsze takie długie i kręcone chciałam mieć. I o ile na kręcenie nic nie mogę poradzić to na długość już tak. A prawda jest taka, że jeśli o długości włosów jestem bardzo zmienna i nie zdecydowana. Co ciekawe tylko w tej kwestii..
Co do maski to tej nie miałam, ale swojego czasu chętnie korzystałam z serii goodbye demage..
Bardzo dziękuję za odwiedziny u mnie i przemiłe komentarze.
Serdecznie pozdrawiam 🙂
Dziękuję Ci za ten przemiły komentarz, naprawdę zrobiło mi się bardzo ciepło na sercu :)
UsuńCo do długości włosów to sama czasem miewam takie chwile, że kusi mnie, żeby ściąć je na krócej… ale wtedy przypomina mi się, jak zrobiłam to jakieś 15 lat temu i kompletnie nie mogłam się w sobie odnaleźć. Od tamtej pory wiem, że choć krótsze fryzury bardzo mi się podobają to jednak nie dla mnie. Z długimi włosami po prostu czuję się sobą.
Bardzo przyjemnie czyta mi się Twojego bloga, masz lekki, ciepły styl, który od razu wciąga :) A te rogaliki z jagodami… mam nadzieję, że jak tylko mój mały synek przestanie ząbkować, uda mi się je w końcu zrobić, bo bardzo mnie zainspirowałaś!
Ściskam ciepło
Jakie przepiękne włosy 🥰
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że dbam o swoje tak jak i Ty ale ja mam rozjaśniane i bardzo ciężko jest je zapuścić. Śmiało mogę powiedzieć, że mam fioła na punkcie kosmetyków i pielęgnacji włosów. Jest to zdecydowanie moja ulubiona część ciała 😉
Maski garniera uwielbiam, w swojej kolekcji mam bananową i papaye ale tej z macadamia jeszcze nie testowałam.
Efekt widać od razu, końce włosów faktycznie są nawilżone i błyszczące.
Twoje włosy są najlepsza rekomendacją tej maski 😊
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Ci ogromnie za ten przemiły komentarz 🥰
UsuńMiło mi poznać kolejną włosomaniaczkę, widać, że wkładasz w pielęgnację dużo serca i zaangażowania (olejek rycynowy to też mój hit pielęgnacji włosów🥰) co przy rozjaśnianych włosach naprawdę robi różnicę. I absolutnie rozumiem „fioła” na punkcie pielęgnacji bo mam tak samo! Włosowa półka zawsze jakoś magicznie zapełnia się nowościami 😄
Banana i papayę też bardzo lubię, ale Macadamia to mój pewniak w momentach awaryjnych ma ten „ratunkowy” efekt, który czuć od razu po spłukaniu.
Mam nadzieję, że jeśli ją kiedyś wypróbujesz, też się u Ciebie sprawdzi! Pozdrawiam :)
Też czasem brakuje mi czasu i siły na dobre dbanie o włosy. Może wypróbuję, bo brzmi obiecująco :)
OdpowiedzUsuńOj, doskonale Cię rozumiem, sama miewam takie dni :) Dlatego tak cenię sobie rzeczy, które działają bez większego zachodu :) Jeśli spróbujesz, koniecznie daj znać, jak się u Ciebie sprawdziło!
UsuńBardzo mnie kusi ta linia kosmetyków 😍 piękne włosy 😊
OdpowiedzUsuńDziękuje za komplement i serdecznie polecam sama maskę ! Zazwyczaj staram się kupić ją gdzieś na promocjach, więc polecam zerknąć, czy akurat gdzieś nie jest na wyprzedaży :)
Usuń