Girraween National Park to miejsce, które nie da się porównać z żadnym innym australijskim parkiem narodowym, w którym do tej pory byliśmy. Mistyczne. Tajemnicze. Ciche, a jednak pełne głębokiego życia. To jeden z tych zakątków, które choć odludne to emanują obecnością. Jakby sam krajobraz coś do nas szeptał. Coś pradawnego. Coś, co warto usłyszeć, jeśli tylko się zatrzymamy. Ogromna część parku pokryta jest granitem. Ogromne, pofałdowane płyty skalne ciągną się w każdą stronę, jakby wyrzeźbiła je sama geologia. Gdzieniegdzie, zupełnie niespodziewanie, z ich spękań wyrasta pojedyncza trawa, krzak, a czasem drzewo, trzymające się życia z zaskakującą determinacją. To fascynujące, jak wiele natury rodzi się tu wbrew logice, wbrew warunkom. Jednak to miejsce najbardziej znane jest z zaprzeczających nauce, dziwnie balansujących kamieni..

Zanim wyruszymy razem na wędrówkę po tajemniczych szlakach Girraween, chcę najpierw pokazać wam, gdzie to spektakularne miejsce leży na mapie. W australijskich realiach to „zaledwie” trzy godziny jazdy samochodem na południowy zachód, w głąb kontynentu. Na miejscu można rozbić namiot na kempingu (tak jak zrobiliśmy to my), wynająć przytulną chatkę lub przenocować w pobliskim miasteczku Stanthorpe, co również zdarzyło nam się kilka razy. Opcji jest naprawdę sporo :)
⛰️ Kraina jak ze snu albo z legendy..
Jednym z najbardziej intrygujących zjawisk, jakie można spotkać w krajobrazie Girraween są tzw. balancing rocks czyli ogromne głazy, które spoczywają na maleńkich punktach podparcia lub są umiejscowione pod dziwnymi kątami, jakby prawa fizyki robiły sobie przerwę i w ich przypadkach przestały działać. Ludzką wyobraźnię od zawsze pobudzały pytania: jak to możliwe, że te kolosy nie spadają? W różnych kulturach powstawały legendy o gigantach, duchach czy bogach, którzy ustawiali skały w ten sposób jako znaki lub próbę siły.
W Australii Aborygeni wplatali takie formacje w swoje opowieści o stworzeniu świata (Dreamtime stories). Według jednej z nich, olbrzymi duch-gopura niósł na barkach kamienie, aby zbudować most dla swojego ludu. Kiedy przeszedł przez krainę, kilka głazów wypadło mu z rąk i utknęło w ziemi w niezwykłych pozycjach, aby przypominać ludziom o jego sile.
Inna historia mówi o dwóch braciach-duchach, którzy w czasie wielkiej burzy ścigali się, rzucając w siebie głazami, a te, które nie trafiły celu, do dziś stoją w miejscach, gdzie upadły, balansując wbrew logice. Dla mnie jako ogromnej fanki serii o przygodach Indiana Jones'a jest to istna kraina nieskończonych możliwości odgrywania paru scen, o których zawsze marzyłam jak na przykład ta poniżej z Poszukiwaczy Zaginionej Arki. Kiedy patrzę na to zdjęcie od razu nasuwa mi się ten dialog:
* Mamo, możemy Indiane Jones?*
* Nie, mamy Indiane Jonesa w domu.*
* Tymczasem Indiana Jones w domu*
Współczesna geologia wciąż nie może rozwikłać zagadki ich powstania, jedna z najbardziej popularnych teorii mówi, że ich wygląd to wynik milionów lat erozji i wietrzenia skał. Polegającej na tym, że z biegiem czasu miększe warstwy stopniowo ulegały zniszczeniu, podczas gdy twardsze fragmenty przetrwały, tworząc formy, które wyglądają, jakby przeczyły prawom grawitacji. A jednak, stojąc pod taką skałą, trudno oprzeć się wrażeniu, że kryje się w niej coś więcej niż tylko dzieło natury.
Granit dominuje bezwzględnie, w postaci ogromnych, łagodnie zaokrąglonych płyt, które ciągną się aż po horyzont. W wielu miejscach nie widać nawet ziemi.
Między płytami tylko gdzieniegdzie przeciska się źdźbło trawy, skromny krzew albo samotne drzewo, rosnące na granicy możliwości. Ten kontrast między monumentalną ciszą skał a kruchością życia robi wrażenie. Tu wszystko wydaje się milczące, a jednak mówi. Każdy element czy to wygładzony głaz, czy cienka linia trawy w szczelinie, zdaje się opowiadać historię o czasie, przetrwaniu i pokorze.
Nie ma tu klasycznego wejścia w las, gdzie wita cię cień drzew i zapach wilgotnej ziemi. Zamiast tego od pierwszego kroku stajesz na twardej, srebrnoszarej skórze kontynentu, gładkiej i zimnej pod stopami. To jak wejście do innego świata – surowego, otwartego i szczerego od samego początku.
Miejsce kwiatów i rośliny, których nie znajdziesz nigdzie indziej
Sama nazwa Girraween w języku rdzennych mieszkańców tego regionu Aborygenów, oznacza „miejsce kwiatów”. I to naprawdę widać, zwłaszcza we wrześniu i październiku, kiedy park rozkwita feerią barw. Na surowych, skalistych zboczach rosną gatunki, które wykształciły się tu przez miliony lat izolacji. Są maleńkie orchidee, które wyglądają jak miniaturowe ptaki w locie, krzewy boronia o intensywnie różowych kwiatach, a także twarde, odporne rośliny z rodziny proteowatych, które potrafią przetrwać pożar buszu. Tym razem odwiedzaliśmy Girraween zimą więc niestety nie mogliśmy obserwować ich pięknych kwiatów, ale mam nadzieję, że wrócimy tutaj za pare miesięcy kiedy krótka lecz intensywna wiosna, a z nia lato rozbudzi ich piękno na nowo.

Przechadzając się po parku, zauważysz, że kwiaty wyrastają dosłownie z najmniejszych szczelin w granicie. Ich korzenie wnikają w mikroskopijne pęknięcia, a liście potrafią magazynować wodę na długie, suche tygodnie. To taka lekcja wytrwałości od samej natury,
nie ma warunków? Stwórz je sobie.
Szlaki w Girraween – każdy inny, każdy wyjątkowy
To, co kocham w Girraween, to różnorodność tras. Możesz wybrać się na krótki, relaksujący spacer albo na całodzienną wspinaczkę, po której twoje łydki będą ci „dziękować” przez następne dwa dni. O każdym z tych szlaków opowiem dokładniej w kolejnych wpisach, bo każdy z nich to inna historia, inne krajobrazy i inne wrażenia.
- Granite Arch Walk – krótka (1,6 km w obie strony) i łatwa trasa prowadząca pod naturalnym granitowym łukiem. Idealna na rozgrzewkę i dla rodzin z dziećmi.
- The Pyramid – ikona parku. Stromy, wymagający szlak (3,6 km), którego ostatni odcinek to wspinaczka po gładkiej granitowej płycie. Widok z góry jest wart każdego kroku.
- Castle Rock Track – średniej trudności trasa (5,2 km), prowadząca na punkt widokowy z panoramą na granitowe formacje i kwitnące doliny.
- The Junction Track – przyjemny, płaski spacer (5,2 km), prowadzący do miejsca, gdzie dwa strumienie łączą się w jeden. Idealny w upalne dni.
- Mount Norman Track – najdłuższy i najbardziej wymagający szlak (11 km), prowadzący na najwyższy szczyt parku. Widoki? Spektakularne.
- Dr Roberts Waterhole Track – krótki szlak (1,4 km), którym dojdziesz do naturalnych basenów skalnych. Latem to miejsce na szybkie ochłodzenie się.
- Wyberba Walk – łatwa pętla (1,1 km) z tablicami edukacyjnymi o historii i przyrodzie parku.
Są parki, które „zaliczasz” i idziesz dalej lecz Girraween na pewno do nich nie należy. Tutaj wszystko jest monumentalne i spokojne zarazem. Kamienie, które stały w tym miejscu, gdy jeszcze nie istniała nasza cywilizacja. Rośliny, które przetrwały pożary, susze i burze. Świat, który przypomina, że czas płynie swoim rytmem i nie zawsze musimy go przyspieszać. Patrząc na granitowe ściany o zachodzie słońca, miałam wrażenie, że stoję w miejscu, gdzie czas lekko się zatrzymuje. I to jest chyba największy luksus, jaki może dać ci natura.
Jeśli kiedykolwiek znajdziesz się w południowym Queensland lub północnej Nowej Południowej Walii, poświęć dzień na odwiedzenie Girraween. To miejsce, które zostaje w głowie i sercu. W kolejnych wpisach, które postaram się publikować co sobotę, zabiorę Was na każdy z wymienionych szlaków, krok po kroku. A na razie, zostawiam wam obraz granitowych gigantów i zapach dzikich kwiatów, który jeszcze długo po powrocie siedzi w pamięci.
Podoba wam sie Girraween ? Ciekawi jesteście jak wyglądają poszczególne szlaki i jakie historie się z nimi wiążą ? Jeśli tak to do zobaczenia za tydzień :)
Pozdrawiam serdecznie,
Madeline
Te balancing rocks robią wrażenie! Ciekawe legendy z nimi związane :)
OdpowiedzUsuńJuż czekam aż opowiesz więcej an temat Dr Roberts Waterhole Track. Bardzo mnie zaintrygowałaś.
Świetne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie
Cieszę się, że udało mi się zaciekawić Cię tym niezwykłym parkiem narodowym! ❤️ Najpierw planuję opublikować wpis o The Sphinx, ale kolejny chętnie poświęcę właśnie szlakowi Dr Roberts Waterhole Track 😊
Usuń