Girraween National Park czyli miejsce inne od wszystkich, które znam
Girraween National Park to miejsce, które nie da się porównać z żadnym innym australijskim parkiem narodowym, w którym do tej pory byliśmy. Mistyczne. Tajemnicze. Ciche, a jednak pełne głębokiego życia. To jeden z tych zakątków, które choć odludne to emanują obecnością. Jakby sam krajobraz coś do nas szeptał. Coś pradawnego. Coś, co warto usłyszeć, jeśli tylko się zatrzymamy. Ogromna część parku pokryta jest granitem. Ogromne, pofałdowane płyty skalne ciągną się w każdą stronę, jakby wyrzeźbiła je sama geologia. Gdzieniegdzie, zupełnie niespodziewanie, z ich spękań wyrasta pojedyncza trawa, krzak, a czasem drzewo, trzymające się życia z zaskakującą determinacją. To fascynujące, jak wiele natury rodzi się tu wbrew logice, wbrew warunkom. Jednak to miejsce najbardziej znane jest z zaprzeczających nauce, dziwnie balansujących kamieni..
W Australii Aborygeni wplatali takie formacje w swoje opowieści o stworzeniu świata (Dreamtime stories). Według jednej z nich, olbrzymi duch-gopura niósł na barkach kamienie, aby zbudować most dla swojego ludu. Kiedy przeszedł przez krainę, kilka głazów wypadło mu z rąk i utknęło w ziemi w niezwykłych pozycjach, aby przypominać ludziom o jego sile.
Miejsce kwiatów i rośliny, których nie znajdziesz nigdzie indziej
Sama nazwa Girraween w języku rdzennych mieszkańców tego regionu Aborygenów, oznacza „miejsce kwiatów”. I to naprawdę widać, zwłaszcza we wrześniu i październiku, kiedy park rozkwita feerią barw. Na surowych, skalistych zboczach rosną gatunki, które wykształciły się tu przez miliony lat izolacji. Są maleńkie orchidee, które wyglądają jak miniaturowe ptaki w locie, krzewy boronia o intensywnie różowych kwiatach, a także twarde, odporne rośliny z rodziny proteowatych, które potrafią przetrwać pożar buszu. Tym razem odwiedzaliśmy Girraween zimą więc niestety nie mogliśmy obserwować ich pięknych kwiatów, ale mam nadzieję, że wrócimy tutaj za pare miesięcy kiedy krótka lecz intensywna wiosna, a z nia lato rozbudzi ich piękno na nowo.
Przechadzając się po parku, zauważysz, że kwiaty wyrastają dosłownie z najmniejszych szczelin w granicie. Ich korzenie wnikają w mikroskopijne pęknięcia, a liście potrafią magazynować wodę na długie, suche tygodnie. To taka lekcja wytrwałości od samej natury,
nie ma warunków? Stwórz je sobie.
Szlaki w Girraween – każdy inny, każdy wyjątkowy
To, co kocham w Girraween, to różnorodność tras. Możesz wybrać się na krótki, relaksujący spacer albo na całodzienną wspinaczkę, po której twoje łydki będą ci „dziękować” przez następne dwa dni. O każdym z tych szlaków opowiem dokładniej w kolejnych wpisach, bo każdy z nich to inna historia, inne krajobrazy i inne wrażenia.
- Granite Arch Walk – krótka (1,6 km w obie strony) i łatwa trasa prowadząca pod naturalnym granitowym łukiem. Idealna na rozgrzewkę i dla rodzin z dziećmi.
- The Sphinx Track – wyjątkowy szlak (7,4 km w obie strony), prowadzący do skalnej formacji przypominającej egipskiego Sfinksa. Trasa średniej trudności, a końcowy odcinek jest stromy i bez poręczy. Niezapomniane widoki na granitowe krajobrazy (o którym możecie poczytać tutaj)
- Turtle Rock Track – malownicza trasa (7,6 km w obie strony), której nazwa pochodzi od charakterystycznej skały przypominającej żółwia. Szlak wiedzie przez zróżnicowany teren i nagradza panoramą Girraween z unikalnej perspektywy.
- The Pyramid – ikona parku. Stromy, wymagający szlak (3,6 km), którego ostatni odcinek to wspinaczka po gładkiej granitowej płycie. Widok z góry jest wart każdego kroku.
- Castle Rock Track – średniej trudności trasa (5,2 km), prowadząca na punkt widokowy z panoramą na granitowe formacje i kwitnące doliny.
- The Junction Track – przyjemny, płaski spacer (5,2 km), prowadzący do miejsca, gdzie dwa strumienie łączą się w jeden. Idealny w upalne dni.
- Mount Norman Track – najdłuższy i najbardziej wymagający szlak (11 km), prowadzący na najwyższy szczyt parku. Widoki? Spektakularne.
- Dr Roberts Waterhole Track – krótki szlak (1,4 km), którym dojdziesz do naturalnych basenów skalnych. Latem to miejsce na szybkie ochłodzenie się (do którego zapraszam tutaj)
- Wyberba Walk – łatwa pętla (1,1 km) z tablicami edukacyjnymi o historii i przyrodzie parku.
Te balancing rocks robią wrażenie! Ciekawe legendy z nimi związane :)
OdpowiedzUsuńJuż czekam aż opowiesz więcej an temat Dr Roberts Waterhole Track. Bardzo mnie zaintrygowałaś.
Świetne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie
Cieszę się, że udało mi się zaciekawić Cię tym niezwykłym parkiem narodowym! ❤️ Najpierw planuję opublikować wpis o The Sphinx, ale kolejny chętnie poświęcę właśnie szlakowi Dr Roberts Waterhole Track 😊
UsuńPiękna jest Twoja relacja. Przeczytałam jednym tchem. Jestem pewna, że byłabym zachwycona tym niezwykłym parkiem narodowym.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Bardzo Ci dziękuję ❤️ Ogromnie się cieszę, że mogę pokazać Ci to miejsce, bo jest naprawdę wyjątkowe, a relatywnie mało osób o nim wie. Pozdrawiam ciepło ❤️
UsuńMam nadzieję, że uda się Wam powrócić w to nietypowe miejsce wiosną, bo - przyznam - jestem bardzo ciekawa, jak prezentuje się w innej (bardziej kolorowej?) odsłonie, bo teraz mimo wszystko bardziej kojarzy mi się z "miejscem głazów" niż kwiatów. A głazy faktycznie robią wrażenie, wydają się przeczyć prawom grawitacji ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że są niewielkie szanse na to, iż kiedyś zawitam do Australii, a zatem cieszę się, że mogę choć odrobinę poznać ją za Twoją sprawą.
Masz całkowitą rację, latem, kiedy tam zawitaliśmy (jeszcze zanim kupiliśmy aparat fotograficzny), trafił nam się wyjątkowo pochmurny, a wręcz szary dzień. W takich warunkach nawet najpiękniejsze kwiaty na zdjęciach wyszły bardzo smętnie i ponuro więc mamy zamiar wrócić tam za niedługo jak przyjdzie wiosna :)
UsuńMojemu mężowi by się tam na pewno podobało. Miejsce z historią.
OdpowiedzUsuńOj tak! 😊 Mój mąż też uwielbia to miejsce, więc chyba coś jest w tym, że panowie mają do niego wyjątkową słabość 😉 Historia, klimat… no trudno się oprzeć!
UsuńNotka jest naprawdę klimatyczna i widać, że Girraween to rzeczywiście wyjątkowe miejsce. Spodobały mi się legendy i poetyckie opisy natury, które wciągają i budują niesamowity nastrój.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony, momentami odczułam rozproszenie stylu (jakby tekst pisały dwie osoby) co sprawia, że całość jest trochę mniej spójna.
Mimo to chętnie poczytam o poszczególnych szlakach i dalszych opowieściach z tego miejsca.
Bardzo dziękuję za tak ciepłe słowa i za konstruktywną krytykę ❤️ Masz rację, pisałam ten post na raty, przez kilka tygodni, i chciałam pokazać Girraween z różnych stron… chyba w tej narracji trochę się pogubiłam 😉 Postaram się go przeredagować, żeby był bardziej spójny, jak tylko znajdę chwilkę. A o szlakach i dalszych opowieściach z tego miejsca na napiszę już wkrótce :)
UsuńNie sądzę, żebym była tam kiedykolwiek, więc fajnie, że o tym miejscu tak ciekawie piszesz.
OdpowiedzUsuńOj tak, Australia to dosłownie drugi koniec Swiata, więc tym bardziej mi miło, że mogę choć trochę przybliżyć to miejsce 🥰
UsuńBardzo ciekawe miejsce, nie słyszałam o nim wcześniej. Piękne zdjęcia 😍
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło 🥰 To takie miejsce, o którym łatwo nie usłyszeć, a szkoda, bo ma w sobie ogrom uroku i ukrytego piękna.
UsuńJak dobrze, że zostawiłaś u mnie parę słów, bo pewnie bym tu nie zajrzała. I to byłaby wielka strata - jestem zachwycona tym parkiem! Często oglądam filmy i programy przyrodnicze, a jednak nie przypominam sobie relacji z tego magicznego miejsca. Są małe szanse, abym tam pojechała kiedykolwiek, ale dzięki Twoim zdjęciom i sugestywnemu opisowi mogłam się tam na chwilę przenieść...
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że zajrzałaś 🥰 Girraween faktycznie rzadko pojawia się w programach przyrodniczych, a szkoda, bo jest naprawdę wyjątkowy! Sama też uwielbiam programy przyrodnicze i swego czasu oglądałam ich naprawdę sporo, więc tym bardziej mi miło, że mój wpis pomógł Ci przenieść się na chwilę w to cudowne miejsce ❤️
UsuńPiękna relacja, a miejsce naprawdę ma w sobie coś tajemniczego i mistycznego. Intrygujące!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawaim 🤗🧡
Dziękuję 🥰 To prawda, jest w nim coś tajemniczego, co trudno uchwycić na zdjęciach, a jednak czuć w powietrzu. Również serdecznie pozdrawiam ciepło ❤️
UsuńWygląda niesamowicie
OdpowiedzUsuńZgadzam się, robi wrażenie :)
UsuńWitaj Moja Droga 🙂
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za podzielenie się tą wycieczką i zdjęciami z nami. Nie sądzę żebym kiedykolwiek miała być w Australii i w tym mistycznym parku. A muszę przyznać że bardzo lubię takie cuda natury podziwiać. I ta cisza i spokój to coś czego ostatnio bardzo mi brakuje..
Wszystkiego dobrego 😘
Ogromnie mi miło, że tak odebrałaś ten wpis. Ten park naprawdę ma w sobie coś z magii: taką kojącą ciszę, spokój i tę niezwykłą harmonię natury, która pozwala na chwilę zapomnieć o całym świecie. A przecież czasem właśnie ta cisza i spokój stają się luksusem, którego najbardziej potrzebujemy. Mam szczerą nadzieję, że u Ciebie wszystko ułoży się tak, byś mogła znaleźć swoje chwile wytchnienia, te małe, a jednocześnie potrafiące zmienić naprawdę wiele❤️
UsuńNiesamowicie piękne miejsce, a te głazy wyglądają imponująco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję! 😊 To miejsce naprawdę ma w sobie coś wyjątkowego, pozdrawiam ❤️
UsuńWow! Super wyprawa!
OdpowiedzUsuńDziękuje 😊
UsuńGirraween wygląda niesamowicie - z dala od miasta, magiczne, dzikie, pełne natury. Kiedyś czytałam troszkę o tych wiszących skałach - to musi być niesamowite móc je podziwiać z bliska. Czekam z niecierpliwością zatem na związane z nimi legendy. Niesamowite zdjęcia. Jak mi w obecnej chwili brakuje podróży, ale jesień już blisko, a dla mnie to zwykle czasu urlopu i podróży :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję Ci za tak piękny komentarz! 🌿 Masz rację, Girraween ma w sobie tę dzikość i magię, o której wspominasz. Bycie wśród tych skał, z dala od miejskiego zgiełku, to uczucie trochę jak przeniesienie się w inny świat. A „wiszące skały” naprawdę robią wrażenie. Kiedy przechodzimy między nimi to ciężko mi uwierzyć, że zostały stworzone "od tak" siłami natury :D
UsuńSuper ten park. Piękne widoki, a te głazy rewelacja. Już mam ochotę je pomacać. Szkoda, że trochę mi daleko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! 😊Na żywo robią jeszcze większe wrażenie. Kiedy byliśmy tam pierwszy raz i dotknęłam pierwszego to bałam się czy zaraz się nie przewróci 😂 choć oczywiście to niemożliwe
Usuń