Olej rycynowy - staroegipski olej faraonów, który stał się najpopularniejszym specyfikiem Słowianek ?

Olej rycynowy (ricinus communis seed oil) zna pewnie większość z Was. Dla wielu dziewczyn, tak jak dla mnie, to właśnie od niego zaczęła się przygoda z włosomaniactwem. Pamiętam, jak trafiłam na bloga Anwenforum Wizaż i wszystkie te włosowe dyskusje. Był rok 2013, zaczynałam studia w Lublinie, a jednocześnie zaczynałam swoje „dorosłe” życie. Chciałam odzyskać włosy po wcześniejszych perturbacjach i miałam w sobie ogromną motywację. Historie innych dziewczyn dodawały mi siły i wiary, że i moje włosy mogą jeszcze rozkwitnąć.


Moja pierwsza styczność z olejem rycynowym
Pamiętam to doskonale – była jesień, początek października. Siedziałam w kuchni małej kawalerki, którą wynajmowałam z koleżanką z liceum. Za oknem padał lekki deszcz, a ja czułam ekscytację, zaczynałam studia, nowy etap w życiu, taki już trochę „dorosły”. Myślałam o tym, jak dobrze się złożyło, że poznałam Alberta i o tym, czy nasz związek na odległość przetrwa. Chciałam wtedy wszystkiego naraz, rozwijać pasje, podróżować, tańczyć, poznawać świat, ale najbardziej pragnęłam odzyskać swoje włosy, które wcześniej straciły całą swoją kondycję.
I to właśnie wtedy trafiłam na olej rycynowy. To był pierwszy produkt, po który sięgnęłam, odkąd odstawiłam suszarkę, prostownicę i całe „włosowe zło”. Wszędzie czytałam, że trudno się go zmywa i trzeba się z nim namęczyć, a moje zdziwienie było ogromne, kiedy… moje włosy po prostu go „wypiły”. Pierwsza butelka zniknęła w mgnieniu oka, a ja nie miałam nawet co spłukiwać, bo moje włosy były w tak złym stanie.
Miałam nadzieję, że to będzie mój wybawca. Zaczytywałam się wtedy w artykułach o jego właściwościach i działaniu, a każda nowa ciekawostka tylko bardziej utwierdzała mnie w przekonaniu, że dobrze trafiłam. I dziś właśnie tym wszystkim chcę się z Wami podzielić.

Rys historyczny
Olej rycynowy pozyskuje się z rącznika pospolitego, rośliny pięknej, choć nieco zdradliwej. Przez wieki mówiono na nią „kleszczownica”, ponieważ owoce swoim wyglądem przypominały kleszcze. Brzmi mało zachęcająco, prawda? Zdecydowanie przyjemniej nazywać ją „kasztanownicą”, bo liście faktycznie mają w sobie coś z kształtu kasztana.



Pochodzenie rącznika przypisuje się północno-wschodniej Afryce oraz Bliskiemu Wschodowi. Cofnijmy się więc na moment o jakieś cztery tysiące lat p.n.e., do starożytnego Egiptu, kolebki cywilizacji, w której kobiety już wtedy szukały sposobów na piękno i zdrowie, bardzo podobnie jak my dziś. Egipcjanie tłoczyli olej z nasion rącznika na zimno, a później gotowali go w wodzie, aby pozbawić toksycznych właściwości. Co ciekawe, ta metoda praktykowana jest do dziś, choć niektóre koncerny stosują tłoczenie na ciepło.


Olej rycynowy szybko znalazł swoje miejsce w rytuałach urodowych. Używano go do pielęgnacji twarzy – poprawiał jej kondycję, nawilżał, koił zmiany skórne i blizny, a dzięki stymulacji produkcji kolagenu spłycał zmarszczki i spowalniał proces starzenia. Wykorzystywano go również przy oparzeniach czy ranach, a na włosy nakładano po to, by przyspieszyć ich wzrost, wzmocnić i nadać im blask.

Egipcjanki miały nawet swoją ulubioną recepturę, znaną jako „maska żon faraonów”:

  • miód,
  • mleko,
  • olej rycynowy.

Olej delikatnie podgrzewano, łączono z miodem i mlekiem, a powstały kompres trzymano na włosach przez dłuższy czas. W efekcie miały lśnić jak u egipskich bogiń.


źródło
Mówi się, że sama Kleopatra stosowała ten rytuał – choć, jak to bywa, wiele rzeczy przypisujemy jej urodowej tajemnicy. Jedno jest jednak pewne: dowody na stosowanie oleju rycynowego przez Egipcjan znajdujemy do dziś. Używano go nie tylko w pielęgnacji, ale też w medycynie, przy produkcji papirusów, a nawet… do przesuwania ciężkich bloków kamiennych, które po posmarowaniu olejem miały sunąć po ziemi niemal bez oporu.
Nie tylko Egipcjanie doceniali tę roślinę, ale też Rzymianie i Grecy, którzy tłoczyli z niej olej, wykorzystując go w podobny sposób. I tak przez wieki olej rycynowy powoli wpisywał się w historię pielęgnacji, aż dotrwał do naszych czasów.

Rycyna jako olej z "dłoni Jezusa" ?
Olej rycynowy znany był również w średniowiecznej Polsce. Wtedy nazywano go „olejem z dłoni Jezusa”, bo charakterystyczny kształt liści rącznika przypominał wiernym otwartą dłoń. Brzmi niezwykle symbolicznie, prawda? W tamtych czasach stosowano go przede wszystkim jako lekarstwo, zarówno na problemy skórne, jak i różne dolegliwości wewnętrzne.

Dopiero w XVIII wieku olej rycynowy został oficjalnie dopuszczony do użytku medycznego i zaczęto odkrywać jego pielęgnacyjne właściwości na nowo. Wykorzystywano go m.in. do oczyszczania cery, zmniejszania blizn, a w XIX wieku podawano go nawet kobietom przed porodem czy pacjentom przed operacjami jamy brzusznej. Sięgano po niego także przy infekcjach pasożytniczych, dyzenterii czy długotrwałych biegunkach.

Roślina ta w naturalnych warunkach rośnie w Afryce i Indiach, gdzie dorasta nawet do kilku metrów wysokości, przypominając raczej drzewo niż krzew.

źródło
Ciekawostką jest fakt, że w latach 60. XX wieku próbowano w Polsce uprawiać rącznik na większą skalę. Niestety, krótkie okresy wegetacyjne i niska odporność na mróz sprawiły, że plantacje szybko wymarły, roślina nie znosi bowiem temperatur spadających poniżej -3 stopni. Obecnie jednak rącznik wraca do łask, głównie jako roślina ozdobna w doniczkach i ogrodach, ciesząca oczy swoimi egzotycznymi liśćmi.

Wytwarzanie oleju rycynowego

Podobnie jak w starożytnym Egipcie, tak i dziś olej rycynowy pozyskuje się poprzez tłoczenie nasion rącznika, najczęściej na zimno, choć niektóre koncerny stosują też tłoczenie na ciepło.

Następnie olej jest gotowany w wodzie, aby pozbyć się jego trujących właściwości. Kluczową substancją, którą neutralizuje ten proces, jest rycyna, silnie toksyczny związek, który podczas gotowania ulega rozkładowi i staje się nieszkodliwy.

Dzięki temu możemy bezpiecznie korzystać z jego niezwykłych właściwości w pielęgnacji i medycynie aż do dziś.



Zastosowanie oleju rycynowego
Możecie sięgać po olej rycynowy z pełnym spokojem – jest on bowiem wykorzystywany nie tylko w kosmetyce, ale i w przemyśle spożywczym. Dodaje się go m.in. przy produkcji czekolady czy innych artykułów spożywczych, głównie po to, aby zabezpieczyć żywność przed pleśnią i psuciem się.
Olej rycynowy znajduje też szerokie zastosowanie w farmacji i medycynie. Od lat używany jest jako środek przeczyszczający i oczyszczający, a jego wszechstronność sprawia, że pozostaje jednym z najbardziej uniwersalnych naturalnych olejów.

Olej rycynowy w czasach naszych Babć

Największą popularnością olej rycynowy cieszył się w czasach naszych Babć. Wtedy używano go praktycznie do wszystkiego: zarówno w domu, jak i poza nim. To były trudne lata, więc korzystało się z tego, co było dostępne i co faktycznie działało. Olej służył zarówno jako lek, jak i kosmetyk, a jego uniwersalność sprawiała, że stał się prawdziwym domowym niezbędnikiem.

Pamiętam, jak sama zaczęłam mieć problemy z wypadaniem włosów, a moja Babcia od razu poleciła mi właśnie olej rycynowy i siemię lniane. Patrzyłam na nią wtedy z niedowierzaniem i pytałam: „Po co, skoro mam szampon z apteki?”. Dziś wiem, że to była najlepsza rada jaka mogłam wtedy dostać, a swoją reakcje i tamte czasy wspominam z lekkim uśmiechem 😉.


Olej rycynowy w pielęgnacji włosów

To właśnie w pielęgnacji włosów olej rycynowy zyskał największą sławę. Zawdzięcza to swojej niezwykłej zawartości, bo aż 90% stanowią kwasy tłuszczowe rycynolowe (rącznikowe), które charakteryzują się niewielkim ciężarem cząsteczkowym i dzięki temu szybko wnikają we włosy. Jego konsystencja bywa jednak wyzwaniem – jest gęsty i lepki, dlatego na początku może wydawać się trudny w użyciu.

Najczęściej stosuje się go w celu:

  • wzmocnienia włosów,
  • przyspieszenia ich wzrostu,
  • zagęszczenia fryzury,
  • ograniczenia wypadania,
  • walki z łupieżem,
  • przywrócenia blasku i witalności.

To jednak nie wszystko. Olej rycynowy ma także działanie przeciwbakteryjne, antyseptyczne i dezynfekujące: łagodzi podrażnienia, oczyszcza i chroni skórę głowy. Dzięki niemu możemy pożegnać suchość włosów i skóry głowy, bo równoważy jej gospodarkę wodno-lipidową. Regularne stosowanie sprawia, że włosy są zregenerowane od cebulek po same końce, błyszczące, miękkie i sypkie.


Sama wielokrotnie po niego sięgałam przy olejowaniu włosów i skóry głowy i trudno mi znaleźć jego uniwersalny zamiennik. Warto pamiętać, że regularne olejowanie może delikatnie przyciemnić włosy, ale dla mnie był to raczej efekt uboczny henny i powrotu do naturalnego odcienia niż samego oleju.



Olej rycynowy w pielęgnacji twarzy
Kiedy przeprowadziłam się do Lublina, zaczęły się moje pierwsze poważne problemy z cerą. Na twarzy pojawiły się niedoskonałości, które dla kogoś, kto nigdy nie zmagał się z trądzikiem w okresie dorastania, były prawdziwą tragedią. Później dowiedziałam się, że winna była twarda woda, ale wtedy desperacko szukałam ratunku. Wizyty u dermatologów i kolejne produkty nie przynosiły poprawy, wręcz przeciwnie, moja skóra wyglądała coraz gorzej.
I wtedy włączyłam do mojej pielęgnacji twarzy.. oleje rycynowy. Zainspirowała mnie historia dziewczyny, która właśnie dzięki niemu wyleczyła swój trądzik. Postanowiłam spróbować. Zaczęłam nakładać go na oczyszczoną skórę twarzy, codziennie, a dodatkowo 2–3 razy w tygodniu łączyłam go z glinką. Efekty przyszły szybciej, niż się spodziewałam, bo już po około trzech tygodniach moja cera praktycznie całkowicie pozbyła się niedoskonałości.

To była dla mnie ogromna ulga i dowód na to, jak wielką moc mają antybakteryjne i oczyszczające właściwości oleju rycynowego w połączeniu z glinkami. Zdjęć z tamtego okresu nie planowałam nigdy pokazywać, nie wiedziałam, że kiedyś napiszę o tym post, ale ta historia zasługuje na to, by się nią podzielić. Załączam zdjęcia z efektu po.

Olej rycynowy w pielęgnacji rzęs
Przez długi czas olej rycynowy był prawdziwym hitem w zapuszczaniu rzęs. Stosowanie go było bardzo proste, bo wystarczyło wczesać odrobinę oleju za pomocą czystej szczoteczki po tuszu w rzęsy (tak jak przy zwykłym malowaniu rzęs) albo nałożyć go delikatnie patyczkiem higienicznym.
Klucz tkwił w ilości, bo ta powinna być minimalna, żeby olej nie dostał się do oka i nie powodował łzawienia czy podrażnień. Najlepszą porą na aplikację był wieczór, około godzinę lub dwie przed snem.
Taka kuracja wymagała systematyczności, aby zobaczyć pierwsze efekty, trzeba stosować olej przynajmniej przez miesiąc. Ale podobno cierpliwość się opłacała, rzęsy stają się mocniejsze, ciemniejsze i wyglądają na naturalnie zagęszczone. Ja niestety nigdy nie stosowałam oleju rycynowego na rzęsy, ale dla wielu moich koleżanek był to absolutny przełom w ich pielęgnacji.


Olej rycynowy w pielęgnacji dłoni i skóry ciała

To był mój absolutny wakacyjny hit podczas urlopu w górach kilka lat temu. Upalne dni, długie godziny na szlakach i chłodzenie rąk w zimnych potokach sprawiły, że moja skóra stała się okropnie sucha, wręcz postarzała. Pomyślałam wtedy: skoro olej rycynowy działa tak rewelacyjnie na włosy i twarz, to dlaczego nie spróbować na dłonie?

Już po pierwszym użyciu zobaczyłam efekt, dłonie były gładsze i nie wyglądały na tak wysuszone. Po tygodniu regularnego stosowania problem praktycznie zniknął, a zwyczaj dodawania kilku kropel oleju rycynowego do kremu do rąk pozostał ze mną do dziś.

I właśnie za to go kocham, za jego uniwersalność i skuteczność. To olejek, który naprawdę odmienił moją pielęgnację i którego nie wyobrażam sobie nie mieć w domu. A najlepsze jest to, że kosztuje grosze, zwykle 6–10 zł za 100 ml i można go kupić praktycznie w każdej aptece.
Dlatego jeśli jeszcze go nie próbowałyście, naprawdę warto dać mu szansę i przekonać się na własnej skórze, jak potrafi działać.

A Wy? Używałyście kiedyś oleju rycynowego? Macie swoje sprawdzone sposoby na jego wykorzystanie?

Pozdrawiam,
Madeline 

artykuły:
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C392399%2Cdoktorantka-uk-bada-starozytne-egipskie-kosmetyki.html
https://biobaza.pl/nasze-produkty/kosmetyki-do-wlosow/olej-rycynowy-kosmetyk-ze-starozytnego-egiptu/




14 komentarzy:

  1. Olej rycynowy jest ze mną od zawsze ,więc dobrze było dowiedzieć się o nim czegoś więcej. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że udało mi się zaskoczyć czymś nowym ;)

      Usuń
  2. Lubię ten olej. Najczęściej sięgam po niego do wzmocnienia brwi i rzęs, bo moje włoski są bardzo słabe i wypadają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli są słabe i wypadają to koniecznie wypróbuj olejku rycynowego :) Jesli boisz się jego gęstej konsystencji spróbuj go rozmieszać np. pół na pół z oliwą z olivek albo jakimś innym olejem. Prz tego typu problemach olejek rycynowy to najlepsze co może być :)

      Usuń
  3. Mi również olej rycynowy bardzo pomógł w zwalczeniu powstających na twarzy niedoskonałości. Do tej pory jednak znałam go tylko z tego przeznaczenia i chyba wypróbuję go teraz na włosach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie polecam na włosy :) Jak dla mnie to jeden z lepszych olei :)

      Usuń
  4. Moglabys pisac ksiazki ;) bardzo dobrze sie Ciebie czyta ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. rycynowym olejkiem leczyłam początkowo ŁZS:) ale zmywanie jego to katorga istna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden z podstawowych środków przeciwdziałających w tym wypadku :) Moje koleżanka wyleczyła się z łzs dopiero dzięki temu ojejkowi :) Zmywać najlepiej go na maskę czyli najpierw nakładamy olejek. Trzymamy go tyle ile potrzebujemy po czym nakładamy na niego maskę np. Kallos Color (która jest świetną bazą) bardziej obficie to wszystko trzymamy około 20 minut na włosach. Po tym czasie spłukujemy włosy i myjemy zwyczajowo :) Jeszcze nigdy po takim "zabiegu" nikt nie mówił mi, ze miał jakieś problemy ze zmywaniem :)

      Usuń
  6. Super przydatne wskazówki. A włosy masz przepiękne!

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

Czy to tu się jeszcze pisze? – refleksja blogowa, powrót i sens pisania w 2025

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz logowałam się tutaj bez poczucia lekkiego wstydu.. Wiesz, tego rodzaju „zaraz-napiszę-tylko-najpierw-odkurzę...

Copyright © Je suis Madeline , Blogger