Garnier Fructis Hair Food: Macadamia ~ ratunek dla suchych włosów
Garnier Fructis ma za sobą całą masę produktów do włosów w bardzo przystępnych cenach. Jest to jedna z bardziej popularnych drogeryjnych marek skupiająca wokół swoich produktów masę zwolenniczek i przeciwników. Niesamowity rozgłos na blogosferze zdobyła swoją ostatnią linią "hair food", którą reklamują podobno prawie 100% naturalnym składem, ale czy jest tak w rzeczywistości ? Pod swoją lupę na początek wzięłam Hair Food Macadami, a po jej recenzje zapraszam dalej.
Używałam jej przez kilka tygodni zarówno samej jak i w mieszance z olejami czy innymi półproduktami. Efekty jej działania możecie obserwować np. tutaj, tutaj, jeszcze w tym wpisie i w tym. Powiem Wam, że na początku nie miałam do niej jakiś super oczekiwań, ale z użycia na użycie coraz bardziej zaskarbiała sobie moją 'włosową miłość'. Ratowała mnie z tak skrajnych sytuacji, że z czystym sercem mogę powiedzieć, że działa uniwersalnie. Pomagał mi zarówno z przenawilżeniem włosów (po przeprowadzce) jak i przesuszem po hennie. Kosztuje około 16,00 zł - 20,00 zł za 390 mln i można kupić ją w większości drogerii np. Hebe, Drogerie Polskie, Superpharm. Jest wydajna (nawet jak na moje włosy), a jej konsystencja jest wodnisto-kremowa i bardzo dobrze rozprowadza się na włosach nawet na sucho).
![]() |
zdjęcie z lampą |
Zacznijmy jednak od początku co obiecuje nam producent?
"Garnier Fructis Hair Food: Macadamia to wygładzająca maska do włosów suchych i niesfornych, które potrzebują odżywienia, nawilżenia i regeneracji. Maska zawiera 98 % naturalnych składników (wrócimy do tego później) gdzie główny prym wiedzie olej z orzechów makadamii z Gwatemali. Włosy dzięki temu mają być jedwabiste, gładkie, miękkie i odżywione."
Jak jest moja opinia?
Całkowicie zgadzam się z twórcą. Dawno nie miałam tak uniwersalnej maski jak ta i gdyby nie stosunkowo mała objętość stosowałabym ja jako bazę pod każdą maskę, którą nakładam na włosy. Widziałam gdzieś (nie pamiętam już u kogo) porównanie jej do Kallos'a Color i jest to bardzo fajny zamiennik. Szkoda jedynie, że nie występują w takiej litrowej pojemności ja on, bo z chęcią bym zaopatrzyła się w większą ilość bez konieczności zastawianie nią połowy półki w łazience ;). Ta maska jest dla mnie istnym fenomenem, świetnie sprawdzała się kiedy podrasowywałam ją zarówno proteinami jak i humektantami. A dodanie do niej pare kropli wybranego oleju działało niczym dotyk magicznej różdżki. Niczym ta scena z Kopciuszka w sukni przed pojawieniem się Wróżki i zaraz po jej małym "pimp my dress". Zajrzyjcie koniecznie w linki, które wam podrzuciłam na początku to zobaczycie z jakich bhd wyprowadzała mi włosy. Efektem czego z każdym jej użyciem odnosiłam wrażenie, że włosy są coraz bardziej nawilżone, gładkie i lśniące, dodatkowo nadawała im piękny połysk.
![]() |
zdjęcie bez lampy |
Mimo problemów ze zmianą klimatu i niedawnym hennowaniem ich stan bardzo mnie cieszy. Tę sypkość, jedwabistą miękkość i objętość zawdzięczają ostatnimi czasy głównie jej i pielęgnacji peh-owej gdzie stanowiła podstawę. Ponadto bardzo fajnie dyscyplinuje moje włosy przez co układają się w zgrabne, leiste fale z piękną objętością, ale brakiem puchu. Bardzo cieszy mnie to, ze coraz więcej marek zaczyna w końcu rozumieć, że podstawą pielęgnacji włosów (i nie tylko) są naturalne produkty, z jak najmniejszą ilością tych wszystkich chemicznych świństw i cięższych silikonów.
Co do składu bo to interesuje nas najbardziej. Wszech i wobec słychać było, że skład jest w 98% naturalny. Nie jesteśmy w stanie zweryfikować tego czy w 80% czy w 90%, ale sam w sobie skład prezentuję się bardzo, bardzo dobrze. Na początku mamy:
zielony - emolienty
niebieski - humektanty
aqua - wodę,
cetearyl alcohol - emolient, zwiększa pianotwórczość,
glycerin - gliceryna (humektant)
isopropyl myristate - emolient zmiękczający
stearamidopropyl dimethylamine - emulgator, substancja kondycjonująca,
macadamia integrifolia seed oil - olej z pestek makadamia (emolient),
glycine soja oil/soybean oil - olej sojowy (emolient),
sodium hydroxide - stabilizator ph,
helianthus annus seed oil, sunflowe seed oil - olej słonecznikowy (emolient),
simmonsia chnensis seed oil/Jojoba seed oil - olej jojoba (emolient),
prunus amygdalus dulcis oil/sweed almond oil - olej ze słodkich migdałów (emolient),
coco-caprylata/caprate - emolient (naturalny zamiennik silikonów)
cocos nucifera oil/coconut oil - olej kokosowy (emolient)
hydroxypropyl guwar hydroxypropyl trimonium chloride - antystatyk,
caprylyl glycol - substancja zmiękczająca, utrzymująca wilgoć we włosach,
cirtic acid - regulator ph,
tartaric acid - kwas winowy (regulator ph),
cetyl esters - wosk syntetyczny (emolient tłusty), tworzy na powierzchni włosów film,
carmel - zapach karmelu (substancja zapachowa),
linalool - zapach kornwalii (substancja zapachowa),
geraniol - zapach pelargonii (substancja zapachowa),
coumarin - kumaryna (substancja zapachowa),
limonene - zapach skórki cytryny (substancja zapachowa),
citral - zapach cytryny (substancja zapachowa),
citronellol - zapach róży i geranium (substancja zapachowa)
benzyl alcohol - konserwant,
benzyl cinnamate - motyfikator zapachów, utrwalacz,
benzyl salicylate - filtr przeciwsłoneczny (składnik kompozycji zapachowej)
parfum - zapach.
Maska jest mieszanką olei i substancji nawilżających jak np. wysoko położona w składzie gliceryna. Przez co przez naprawdę bardzo intensywnie nawilża włosy. W końcu doczekałam się maski, w której zapachy są na ostatnich miejscach a nie w połowie składu. Jestem bardzo zadowolona z jej działania i na pewno kupię ją jeszcze nie raz. Ponadto jest zgodna z metoda CG.
Jeśli macie cienkie, zniszczone włosy to na początku warto trzymać ją krócej np. kilka minut bo inaczej może niepotrzebnie je obciążyć.
Choć moją ulubioną odżywką/ maska od garniera jest Garinier Fructis Oil Repair o której możecie poczytać tutaj. To food hair: macadami mocno stąpa jej po piętach. Juz teraz wiem, że przez najbliższe pare tygodni nie może zabraknąć jej w mojej pielęgnacji.
Używałyście już tej maski ?
Pozdrawiam: Madeline
No to teraz na 100% będę musiała ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNa pewno polecę ją przyjaciółce. 😊
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą serię od Garniera. Ta maska również super się u mnie sprawdziła. https://jesuismadeline.blogspot.com/logout?d=https://www.blogger.com/logout-redirect.g?blogID%3D2914570334315629233%26postID%3D7586563556159294154
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale po twojej opinii z wielką chęcią sprawdzę tą maskę, ponieważ szukam czegoś co naprawdę zregeneruje mi włosy :)
OdpowiedzUsuńFajny produkt
OdpowiedzUsuńAle masz piękne włosy :) jeszcze nie używałam żadnej z masek Garniera z tej serii :)
OdpowiedzUsuńNie używałam tej maski ale pamiętam odżywkę z avocado i masłem karite która miała cudowny zapach i świetnie działała na moje włosy. Kochana, masz przepiękne włosy. Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńmam teraz wersje z papają, ale zamierzam przetestować każdą maskę z tej serii :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej masce, ale jeszcze jej nie stosowałam. Szkoda, że taka mała pojemność. Dla długowłosych to na kilka razy ta maska.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją kupiłam i użyłam dopiero raz! ta z Goji zupełnie mi obciążała włosy i miałam po niej przyklap i jestem pozytywnie zaskoczona, że ta nie daje takiego efektu :)
OdpowiedzUsuń