Godzina dla włosów #21 Olejowanie włosów i mycie jedynie szamponem

Ostatnio znowu wpadliśmy w mały wir szybszego tempa życia. Trzeba było pozałatwiać parę spraw, spotkać się ze znajomymi i jeszcze wyskoczyć na kilka godzin w góry. Wiecie, jak to jest, takie „łapanie trzech wron za ogon”. Często się udaje, ale z jakimi skutkami? U nas całe to zamieszanie skończyło się szczęśliwie, bo udało nam się wszędzie być i o niczym nie zapomnieć, ale często bywa różnie. W tym czasie zdałam sobie sprawę, jak niewiele potrzeba, żeby zrobić dobry włosing i że jeśli się chce, to naprawdę wszystko da się pogodzić.


Czego użyłam?

Na początku rozczesałam włosy i dokładnie je zmoczyłam. Następnie nałożyłam na nie oliwę z oliwek i trzymałam pod reklamówką oraz ręcznikiem przez około 1,5 godziny. Chciałam je mocniej odżywić i domknąć łuskę, bo ewidentnie tego potrzebowały. Po tym czasie spłukałam wszystko dużą ilością ciepłej wody i dwa razy umyłam włosy moim ukochanym szamponem OrganicCare z olejkiem arganowym i kakaowym. Chciałam mieć pewność, że dobrze wypłuczę cały olej. Dawno nie zmywałam go bez emulgowania, więc wolałam dmuchać na zimne.


Efekty
Po tak minimalistycznym włosingu nie miałam dużych oczekiwań, ale efekt bardzo mnie zaskoczył. Oliwa z oliwek po raz kolejny udowodniła, jak rewelacyjnie uniwersalnym jest produktem i jak świetnie sprawdza się w pielęgnacji włosów. Jeśli czytacie mojego bloga od dłuższego czasu, to pewnie wiecie, jak często po nią sięgam. Początkowo wynikało to z tego, że gdy zaczynaliśmy życie tutaj w Australii, nie mogłam zabrać ze sobą z Polski zbyt wielu olejów, a na początku zwyczajnie miałam ważniejsze sprawy na głowie niż zastanawianie się „jaki olej nałożę dziś na włosy”. Sięgnęłam więc po metody znane jeszcze z czasów młodości mojej Babci. Choć już wcześniej pokochałam kilka jej patentów, nie spodziewałam się, że jeden po drugim, będą działać tak dobrze. A oliwa to absolutny hit! Nigdy bym nie pomyślała, że zwykła oliwa z kuchni tak dobrze zatrzyma wilgoć we włosach, nada im blask, sypkość, gęstość i jeszcze zadziała jak naturalny filtr UV.
Jedynym minusem był brak miękkości po tym zabiegu to z kolei efekt braku odżywki po podwójnym myciu szamponem.


Czy tak niewiele potrzeba do pielęgnacji włosów?
Pamiętam, że jeszcze w Polsce, po obronie pracy magisterskiej, pod koniec wakacji, przypadkowo spotkałam koleżankę ze studiów. Nie mogła się nadziwić, jak bardzo zregenerowały się moje włosy. Zapytała mnie wtedy: „Ile zapłaciłaś za ten szampon? Pewnie fortunę”. Sprowadziła mnie tym pytaniem na ziemię i uświadomiła, jak mało ludzie wiedzą o pielęgnacji, nie tylko włosów, ale też twarzy czy ciała. Zamiast się zainteresować i zadbać o zdrową kondycję, wolą łykać suplementy i kupować „super, extra” szampony, które z odżywianiem mają tyle wspólnego, co kura ze stepowaniem.
Te wszystkie myśli przeleciały mi przez głowę w sekundę, ale zamiast ironizować, odpowiedziałam jej: mleko, miód, jajko i olej. Jej mina była bezcenna, konsternacja pomieszana z niedowierzaniem 😄. 

I to jest właśnie sedno, bo czasem naprawdę nie potrzeba wiele pieniędzy, godzin spędzonych u fryzjera, ani całej armii kosmetyków. Wystarczy poznać podstawy pielęgnacji PEH (o której pisałam wam tutaj), nauczyć się czytać składy produktów (bo często to właśnie one są problemem) i zacząć swoją drogę do zdrowych, pięknych, lśniących włosów.

A Wy jak uważacie ?

Pozdrawiam, 
Madeline

18 komentarzy:

  1. Najważniejsze, że jesteś zadowolona z efektów. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne włosy!
    Przypomniałaś mi o oliwie, moje włosy też zawsze ją lubiły, a potrzebują odżywienia i nawilżenia. A oliwa stoi sobie w kuchni i nic.
    Moje włosy są trochę zniszczone wcześniejszą koloryzacją i wysuszone na końcach, a bardzo chcę je zapuścić i mam nadzieje kiedyś pozostać tylko z naturalnym kolorem. Powinnam o nie lepiej dbać, ale różnie mi to wychodzi. Mam nadzieję, że Twój blog będzie dla mnie dodatkową motywacją i z chęcią obserwuję :) Ciekawostki o Australii też z chęcią będę czytać, bo bardzo chciałabym móc kiedyś to miejsce odwiedzić.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam też do siebie jeśli masz ochotę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za tyle miłych słów :)
      Często tak jest ze mamy coś na wyciągniecie ręki a z tego nie korzystamy ;) Miałam tak pare lat temu z miodem :D rozglądałam się za humektantem kiedy skonczył mi się aloes i siemię lnianę i biegłam do sklepu po jedno z nich mając w domu miód ;)
      Na włosy po farbowaniu najlepiej jakies maski humektantowo-emolientowe i olejowanie włosów aby domknąć łuskę i zatrzymać wilgoć w środku ;)

      Usuń
  3. Masz cudowne włosy! ja swoim również poświęcam sporo uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje, ale Twoje włosy to petarda ;) dawno nie widziałam tak pięknych i długich blond włosów :)<3

      Usuń
  4. Ja też jestem zdania, że najlepsze kosmetyki nie muszą kosztować fortuny i często znajdziemy je we własnej lodówce. Nigdy jeszcze nie robiłam na włosy jajecznej maseczki. Muszę spróbować! Za to ostatnio moje włosy pokochały ocet jabłkowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię z niego płukanki zakwaszające na włosy od jakiegoś czasu i to strzał w dziesiątkę ;)
      Do maski jajecznej warto dodać łyżkę oleju i potrzymać ok. 20 minut na włosach wtedy efekt będzie lepszy ;) Trzeba też pamiętać aby nie spłukiwać ją ciepłą wodą tylko letnią. Bo zdarzyło mi się płukać ciepłą wodą a później wyciągać ściętę jajko z włosów :P nie polecam, pracochłonne zajęcie :D

      Usuń
  5. Efekt wyśmienity, nie dziwię się pytaniu koleżanki. Niestety często wiedza o pielęgnacji włosów pochodzi głównie z reklam TV ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się pamiętam kiedyś był szał na szampony z keratyną i pogrom jaki zgotowały moim włosom ;)

      Usuń
  6. Lubię olejowanie, a w początkach mojego włosomaniactwa użwałam właśnie oliwy z oliwek. Muszę do niej powrócić! :) Obserwuję bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam podobnie, ale lubie takie włosowe powroty do początków włosomaniactwa ;)

      Usuń
  7. fajnie, że wracamy w pielęgnacji do "starych metod". W końcu kiedyś nasze babcie nie miały tych wszystkich cudownych kosmetyków, używały domowych sposobów, a ich cery były nieskazitelne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No i odżywka najlepiej bez spłukiwania, bo dwa razy spłukiwać to dla ludzi za dużo roboty :D :D :D Muszę wypróbować oliwę z oliwek do olejowania, bo jakoś nigdy nie stosowałam jej w pielęgnacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękne masz włosy! Powiem Ci, że ja też miałam takie ładne jeszcze w liceum. Niestety teraz już takie nie są... Odkąd przestały mi się kręcić i stały się sianem - zaczęłam je keratynowo prostować ale w końcu odpuściłam, bo to za drogo kosztuje i ścięłam za ramiona, bo jedna tzrecia wypadła mi od leków, które muszę niestety brać. Jestem obecnie z nich zadowolona ale tylko wtedy, gdy je wyprostuję. Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
  10. szczerze nigdy nie olejowałam włosów w sumie nic nie robię z moimi włosami heh <3
    zapraszam

    mój blog |KLIK|

    OdpowiedzUsuń
  11. ja również olejuję włosy oliwą z oliwek :) to świetny sposób na odżywienie włosów :) Masz piękne i gęste włosy, zazdroszczę! :D

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

Czy to tu się jeszcze pisze? – refleksja blogowa, powrót i sens pisania w 2025

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz logowałam się tutaj bez poczucia lekkiego wstydu.. Wiesz, tego rodzaju „zaraz-napiszę-tylko-najpierw-odkurzę...

Copyright © Je suis Madeline , Blogger